Walka dobra ze złem jest prosta, czysta i bezkompromisowa jedynie w umoralniających opowiastkach dla grzecznych dzieci albo w hollywoodzkich filmach dla dzieci mniej grzecznych. W praktyce jednak próby zwiększenia ilości dobra na świecie polegają często na zawieraniu kompromisów z mordercami albo na podstępnym zabijaniu tychże. Zwykle najlepszym z możliwych staje się nie wybór dobra, ale „mniejszego zła”. Przy okazji cierpią niewinni, a sami bojownicy „jasnej strony” nierzadko brudzą się złem, które pragną zwalczać. W prawdziwym świecie bowiem zło często nie jest oczywiste, podobnie jak dobro. Zupełnie jak w taoistycznym symbolu jin i jang, odzwierciedlającym naturę wszechświata – w uzupełniających się polach bieli i czerni zawsze widnieją elementy drugiego koloru. Tak nieoczywisty jest też obraz walki sił dobra i zła, nakreślony w powieści Dzienny Patrol, będącej kontynuacją brawurowego Nocnego Patrolu. Aby uniknąć wyniszczenia, obie strony zawarły tysiąc (!) lat temu rozejm, który pozwala zachować
świat w chwiejnej równowadze. Przestrzegania warunków rozejmu pilnują służby nazwane Patrolami. Nocny Patrol kontroluje pod tym względem siły Ciemności. Analogicznie Dzienny Patrol – czuwa, by Jaśni zbyt wiele dobra nie czynili. W szeregach Patroli służą Inni – istoty żyjące pośród ludzi i im podobne, ale potrafiące świadomie korzystać z Siły zawartej w świecie i posługiwać się magią. To właśnie oni prowadzą odwieczną wojnę, zaś ludzie są jedynie „zasobami”, na które próbują łagodnie wpływać Jaśni lub mniej łagodnie pasożytować Ciemni Inni. Każde działanie, mające na celu zmianę panującego status quo, skutkuje przyznaniem drugiej stronie prawa do kontrdziałania o takiej samej sile. Akcja równa się reakcji, równowaga zostaje zachowana, sumaryczna ilość dobra i zła również. Nic więc dziwnego, że pomimo rozejmu, obu stron nie opuszcza pragnienie ostatecznego zwycięstwa. Stąd też kolejne sekretne intrygi, które mają do tego doprowadzić.
Pierwsza część powieści traktuje o losach Ciemnej wiedźmy Alicji Donnikowej. Aby zregenerować utracone magiczne siły, zostaje ona wysłana do... młodzieżowego obozu „Artek” na Krymie. Tam ma „pożywiać się” emocjami wychowanków. Na przeszkodzie do osiągnięcia tego celu staje jej jednak... miłość. W drugiej części do Moskwy przyjeżdża Ciemny mag Witalij Rogoza, wokół którego skupiają się dramatyczne wydarzenia. Jaśni podejrzewają, że są one powiązane z kradzieżą silnego artefaktu – Pazura Fafnira. Ostatnia część wyjaśnia, na ile opisywane wydarzenia były skutkiem spisków Zawulona i Hesera – najsilniejszych magów stojących na czele moskiewskich Patroli.
Bogata metafizyka i mitologia powieści ukazana została w konwencji nowoczesnej urban fantasy. Co prawda, efekt świeżości spojrzenia na świat nie już – z oczywistych względów – tak wyraźny, jak w pierwszym tomie cyklu. Ale podtrzymuje go wprowadzanie przez autorów nowych elementów, takich jak: mag-zwierciadło Rogoza, wątek Inkwizycji sprawującej pieczę nad działaniami Patroli, czy sekta Braci Regina. Fajerwerki akcji przeplatane są wątkami romantycznymi i refleksjami bohaterów. W całej narracji jest więc zachowana pewne równowaga. Nie dziwi to w powieści, która – nomen omen – traktuje o zachowaniu równowagi dobra i zła w świecie. Powiecie, że to mało pocieszające, że dobro nie zwycięża? I że na końcu wcale nie jest lepiej niż na początku? To prawda. Ale... nie jest też gorzej. Setki lat walki Jasnych mają więc jednak sens. Bo przecież, aby zło zatriumfowało, wystarczy by dobrzy ludzie niczego nie robili – jak słusznie zauważył Edmund Burke już w XVIII w. Dodajmy: dobrzy ludzie albo dobrzy Inni.