Surowy ojciec
W czasie II wojny światowej Siwiec był żołnierzem Armii Krajowej. Po wojnie odrzucił propozycję objęcia posady nauczyciela historii, nie chcąc uczyć zafałszowanej wersji dziejów, i zatrudnił się jako księgowy w Spółdzielczej Wytwórni Win (na zdj.). Zajmował się także ogrodnictwem i hodowlą kur, co pomagało mu utrzymać liczną rodzinę.
"Pamiętam ojca jako bardzo surowego człowieka, odpowiedzialnego za swoje czyny, za swoją rodzinę, za dzieci i żonę. Czuwał nad tym, aby rodzina była razem, żeby w pewnym momencie, jak w życiu czasami bywa, nie rozeszła się" - mówi Adam Siwiec, syn.
"Pamiętam 1968 rok - Wielkanoc. Widziałam, jak siedział i tylko patrzył na dzieci. Był poważny, jakiś inny. I dopiero sobie skojarzyłam, dlaczego tak się zachowywał, jak przeczytałam datę testamentu. Napisał go właśnie w kwietniu. Myślał pewnie o tym, że to jest jego ostatnia Wielkanoc" - wspomina żona Ryszarda Siwca.