„Najbardziej imponujące zdolności ludzkiego umysłu przypominają ogon pawia: są narzędziami zalotów, które rozwinęły się, żeby zwabić i zabawić seksualnych partnerów.”
Psychologia ewolucyjna. Szczerze mówiąc nie zetknąłem się wcześniej z tą dziedziną nauki poza ogólnymi hasłami. Z różnych względów. Także w związku z (odruchową) niechęcią do teorii psychologicznych, z którymi miałem styczność wcześniej, a z których większość polegała głównie na zaawansowanym żonglowaniu trudno zrozumiałym żargonem naukowym. Nie będąc jednak naukowcem z tej dziedziny, szukam w psychologii raczej formy wsparcia codziennej egzystencji, a nie nowatorskich definicji czy kilkusetstronicowych teoretycznych rozważań na wąskie tematy.
„Mózg człowieka i jego rozmaite zdolności są tak skomplikowane i tak kosztowne, że musiały powstać w drodze bezpośredniego doboru ze względu na jakąś ważną funkcję biologiczną.”
Książka mówi o roli doboru płciowego w kształtowaniu człowieka takim, jaki jest obecnie. Omawia teorię doboru płciowego i to jak wpłynęła ona na ludzki umysł i ciało. Teoria ta pojawiła się jako próba rozwiązania trzech podstawowych problemów dotyczących ewolucji umysłowej człowieka:
- naprawdę duże mózgi i złożone umysły powstały bardzo późno i u bardzo niewielu gatunków (ewolucja wydaje się czuć odrazę do inteligencji naszego typu)
- między rozrostem mózgu a ujawnieniem się korzyści w postaci skuteczności przetrwania była bardzo długa przerwa
- nikt nie umiał wskazać, w jaki sposób większość rzeczy, w których umysł ludzki jest wyjątkowo dobry (takich jak humor, plotkowanie, sztuka...) miałoby być korzystne dla przetrwania.
„Umysł ludzki jest zestawem biologicznych adaptacji i ewolucyjna teoria umysłu musi przede wszystkim wyjaśnić, jakie naciski selekcyjne stworzyły te adaptacje.”
To, co według autora najistotniejsze, jest szczegółowo omawiane dopiero począwszy od ósmego rozdziału. Pokazanie jak teoria wyboru seksualnego może wyjaśnić konkretne aspekty ludzkiej psychiki. W tym celu autor zajmuje się omówieniem specyficznych adaptacji (cech) umysłowych. Przygląda się czterem charakterystycznym ludzkim zdolnościom: sztuce, moralności, językowi i inwencji twórczej. Trudno je według autora uzasadniać jako adaptacje sprzyjające przetrwaniu. Twierdzi, że wszystkie one „wykazują wystarczająco dużo cech charakterystycznych dla doboru płciowego, byśmy mogli znaleźć ich źródła w wyborach seksualnych dokonywanych przez naszych przodków”. Upraszczając: umysł ludzki jest taki, a nie inny, wskutek wyborów płciowych, a wiele zdolności umysłowych pełni rolę ozdób seksualnych przydatnych głównie w zalotach.
„Chociaż biolodzy i psycholodzy ewolucyjni znają teorię doboru płciowego, przeoczyli jego moc, subtelność i zdolność wyjaśnienia cech umysłowości człowieka.”
Dla mnie główną wartością tej książki jest szerokie omówienie pewnych pojęć i zagadnień z dziedziny psychologii ewolucyjnej, naświetlenie w szerokim kontekście różnego rodzaju doborów: naturalnego, płciowego, społecznego. Pojęć takich jak: wskaźniki sprawności, adaptacje, dopasowywanie sprawności, zasada upośledzenia. Teorii niekontrolowanego doboru płciowego, nie kontrolowanego mózgu, tendencyjności zmysłów. Książka ma sporo minusów, które być może wynikają z tego, że jestem laikiem w tej konkretnej dziedzinie. Jednakże autor (o ile się nie mylę) napisał książkę popularnonaukową, a więc skierowaną raczej do niefachowców. Często miałem trudności w ocenie różnych podawanych faktów. Z uwag tłumacza wynika, że zdarzają się autorowi błędy, a niektóre informacje nie są już aktualne. Jakąś rolę odgrywa tutaj czas, ale świadczy to też o niepewności wielu głoszonych sądów. Język książki nie jest zbyt przystępny. Nasycony słownictwem fachowym gubi często klarowność i jasność przekazywanych myśli. Autor pisze, że
„możemy być albo niemymi realistami, albo gadatliwymi bajarzami, ale nie jednym i drugim”.
Po grubości książki trudno wnioskować, że autor jest niemym realistą. Forma popularyzacji znacząco odbiega od tego co preferuję. Odwołam się tu do niedawno przeczytanej książki Kipa Thorne'a Czarne dziury i krzywizny czasu. Wzorowo napisanej i przygotowanej, choć dotyczącej wyjątkowo złożonych problemów fizyki. U Millera mamy praktycznie 500 stron samego tekstu, nie okraszonego choćby jedną tabelą, ilustracją, zestawieniem. Szkoda. Trochę poprawiają ocenę książki zamieszczone z tyłu słowniczek (z elementami specyficznego humoru - wytłumaczenie co to jest śmierć), przypisy, bibliografia i indeks, choć miło byłoby gdyby skromny spis treści został uzupełniony o tytuły podrozdziałów. Przydałby się też jakiś komentarz specjalisty w dziedzinie psychologii ewolucyjnej pokazujący miejsce i rolę prezentowanych w książce poglądów w mozaice innych teorii z tej gałęzi wiedzy.
Psychologia nie ma tego poziomu pewności, co nauki ścisłe typu matematyka czy fizyka. Duża część teorii psychologicznych ma charakter hipotez roboczych - pewne fakty przemawiają za nimi, ale niekiedy trudno określić, czy coś im nie przeczy. Wymaga to wieloletnich badań i obserwacji. Jako dowód podawane są przykłady. Przykład nie może wskazywać jednoznacznie na prawdziwość danej ogólnej teorii. Może ją tylko doskonale ilustrować. Jeżeli spotkamy w życiu tylko gniade konie to nie wynika z tego, że prawdziwa będzie teoria, że wszystkie konie są gniade. Ogólnej prawdziwości teorii nie można dowodzić przykładami. Można za to jej zaprzeczyć choćby jednym kontrprzykładem. Czasami teoria jest prawdziwa w ograniczonym zakresie, ale wtedy warto zaznaczać obszar do którego się odnosi. Jeśli coś sprawdza się w przypadku pawi to nie musi być prawdą dla ludzi.
W książce stale używane są słowa podkreślające niepewność ogólności głoszonych tez: na ogół, zazwyczaj, mogą, o ile wiemy, być może, prawdopodobnie. Niektóre zdania wydały mi się sprzeczne z moim doświadczeniem życiowym (które może być mylne), choć na pierwszy rzut oka są bardzo eleganckie. Dajmy na to „przyjemnie jest bowiem tworzyć sztukę i patrzeć na nią”. Nie wiem skąd lub z czego autor wyciągnął ten wniosek. Działalność twórcza na ogół wiąże się ze sporym wysiłkiem, zmęczeniem, a nawet cierpieniem. Dla wielu ludzi jest to praca i to nie do końca lubiana. Twórcy często nie są w pełni zadowoleni z tego co zrobili. A często ci co to oglądają nie rozumieją i odrzucają, na przykład ze względów estetycznych. Dotyczy to oczywiście bardziej sztuki abstrakcyjnej niż użytkowej. Ale zdanie autora było na tyle ogólne, że wydawało się obejmować całokształt pojęcia sztuki. Autor stwierdza, że umysł i jego zadziwiające zdolności wynikają z doboru płciowego. Podkreśla, że kobiety wybierają jako partnerów
seksualnych mężczyzn inteligentnych, kreatywnych, dowcipnych, życzliwych w ten sposób wpływając na rozwój umysłu. Ja w życiu obserwuję raczej wybór przeciętności w zakresie umysłu. Podziw budzą artyści (znani), sportowcy (piękne wysportowane ciała), ludzie bogaci. Przyciąga ich sława, pieniądze, wygląd. Trudno jednoznacznie stwierdzić, że są to osoby wybitnie inteligentne, a nie tylko uzdolnione w konkretnej dziedzinie.
Jednak czy większość kobiet chciałaby mieć z nimi dzieci i zakładać rodzinę czy tylko przeżyć wielką romantyczną przygodę?! Naukowcy o wybitnych umysłach, przygarbieni, w okularach, zamyśleni, zakopani w książkach nie są specjalnie atrakcyjni dla kobiet. Mimo że wybitni, nie muszą być wcale dowcipni, błystkotliwi i obyci w towarzystwie. Umysły wybitne są pewną „anomalią biologiczną”. Są też wynikiem wyboru: silnie rozwinięte zdolności umysłowe kosztem dobrego rozwoju fizycznego. Z tego co widzę wokół mężczyźni na ogół (tak, tak bywa też inaczej) wolą kobiety, które wydają im się mniej inteligentne niż oni. Jeśli przyjmiemy tezę, że to głównie kobiety wybierają sobie mężczyzn, to wybierają one osoby oceniające lepiej siebie niż je. W każdym razie wydaje mi się, że dla ewolucji większe znaczenie ma wartość średnia i to co jest trochę powyżej niej, a nie wartości skrajne. Gdyby byli preferowani geniusze, to byłoby ich w populacji coraz więcej, a nie słyszałem o dowodach na to, że następuje wzrost poziomu
inteligencji. Rośnie poziom wiedzy (u nielicznych), poziom techniki, ale z drugiej strony dąży się do uproszczenia korzystania z wielu urządzeń, gdyż są zbyt skomplikowane dla przeciętnego człowieka. Muzyka popularna opiera się na coraz prostszych rytmach i harmonii, a nie coraz bardziej wysublimowanych złożonych dźwiękach.
Sądzę, że nie ma prostej teorii opisującej człowieka i jego rozwój psychofizyczny. Próby wskazujące na jeden z wielu czynników jako decydujący są ciekawe z teoretycznego punktu widzenia i mogą mieć znaczenie jako forma pobudzenia do szerszej dyskusji. Wartościowa jest wielość poglądów, wiele spojrzeń na ten sam problem. Zależą one jednak głównie od tego, na co chcemy zwrócić szczególną uwagę lub co jest naszą idee fix. W tym sensie książka Millera ma swój własny wkład jako ciekawy (co nie znaczy że jedynie słuszny) głos w dyskusji nad ewolucją umysłu człowieka.