Magda wkracza do akcji
Przemówienia "małego człowieczka o postawie giganta, używającego tylko prostych słów, którego głos kipiał złością", wywoływały w Magdzie czystą ekstazę. Zaczytywała się w jego książkach, chłonęła każde jego słowo, uwierzyła, że to właśnie on podźwignie Niemcy i uczyni z nich najpotężniejszy naród świata.
Wstąpiła do organizacji kobiecej. Na tle innych członkiń wyróżniała się bogatymi strojami i nienagannymi manierami. Szybko zrozumiała, że jeśli nie przejmie dowodzenia w grupie, same się nie zorganizują. Wpadła na pomysł otwarcia garkuchni, "która wydawałaby zupę i w ten sposób rozgłaszała wśród ubogich i potrzebujących Jego imię i nazwę Jego partii". Sama z chochlą w ręku stała w pierwszym rzędzie, a z dnia na dzień coraz więcej ludzi przychodziło - nawet jeśli zupa się skończyła, to tylko by na nią popatrzeć - oraz zapisywało się do partii.
Pewnego dnia zjawił się sam Führer w otoczeniu swojej świty, w tym Josepha Goebbelsa (choć źródła podają inne okoliczności ich pierwszego spotkania). Według wizji Meike Ziervogel, kiedy Magda pochyliła się w ukłonie przed Adolfem Hitlerem, ten powiedział: "Ależ nie trzeba, moje dziecko. To ja powinienem zgiąć kolano przed tobą". W podziękowaniu za zasługi dla NSDAP została zaproszona na uroczystą kolację.