WAŻNE
TERAZ

Są zarzuty dla sprawcy wypadku na Pomorzu

Tusk przychodzi do Kaczyńskiego. Scena przejdzie do historii polskiego teatru

Tusk śpiewa "Barkę" umierającemu Kaczyńskiemu. Podły anty-PiS-owski kabaret? Nie, znakomity spektakl pokazujący, jak zacząć zasypywać przepaść między polskimi plemionami.

"Persona. Ciało Bożeny" Teatru Zagłębia"Persona. Ciało Bożeny" Teatru Zagłębia
Źródło zdjęć: © Facebook | JEREMI ASTASZOW
Przemek Gulda

Co trzeźwiejsi i uczciwsi komentatorzy i komentatorki polskiego życia społecznego powoli zaczynają mówić o tym, że trzeba zatrzymać karuzelę plemiennej nienawiści i zacząć ze sobą rozmawiać. Ale nie dość, że to się nie dzieje, na dodatek wciąż podbijane jest napięcie.

Jeden z pierwszych sensownych głosów na temat zakopywania przepaści między polskimi plemionami właśnie wyszedł z teatru. A dokładniej - z Teatru Zagłębia, gdzie reżyser Jędrzej Piaskowski i dramaturg Hubert Sulima przygotowali spektakl "Persona. Ciało Bożeny", pierwsze przedstawienie analizujące powyborczą Polskę. Analizujące na dodatek trafnie i bardzo dotkliwie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Karol Strasburger o zmianach w TVP. Czy boi się o swoją pozycję?

Rola życia

Jest w tym spektaklu kilka tematów i poziomów. To np. bardzo zabawne autotematyczne wiwisekcje środowiskowych teatralnych afer, w sekwencjach o niedokończonym spektaklu Krystiana Lupy - bryluje w nich mistrzowsko stylizująca się na gwiazdę z innej epoki Ryszarda Bielicka-Celińska. Jest też stały wątek w sosnowieckim teatrze: odniesienia do lokalnych dylematów tożsamościowych Zagłębia, wciąż funkcjonującego w cieniu Śląska.

Ale najważniejszy jest wątek tytułowej Bożeny - zwykłej kobiety, o której "wielcy artyści ze stolicy" chcą zrobić spektakl. Szybko okazuje się, że Bożena nijak nie chce się dać zaszufladkować w prostych stereotypach. Szybko okazuje się być postacią na tyle silną, żeby samodzielnie nadać sobie podmiotowość i w zasadzie przejąć ten spektakl. Ogromna w tym zasługa Mirosławy Żak - to jej rola życia (nie pierwsza zresztą w dorobku tej aktorki), za sprawą której co i rusz doprowadza publiczność do łez: raz ze śmiechu, a zaraz potem ze wzruszenia.

Worek, pałka, uwolnienie emocji

Bożena jest postacią, z której polska kultura i popkultura lubi się śmiać: jest sprzątaczką bez wykształcenia i ogłady, ubiera się niemodnie i nie wie, co jest na fali, głosuje na PiS, a na dodatek nie za bardzo rozumie, czemu nie powinna się do tego przyznawać. "Lubię swoją przeciętność" - mówi nawet w pewnym momencie.

Wypisz wymaluj ucieleśnienie wszystkich wyśmiewanych stereotypów: "chytra baba z Radomia" (w tym przypadku akurat z Sosnowca), biorąca 500+ i wydająca na wódkę, słuchająca Stachursky’ego, której brakuje już tylko kilka lat, żeby zostać moherowym beretem.

Ale Piaskowski z Sulimą robią coś mocno zaskakującego i nijak nie pasującego do stereotypu działania wyższościowych artystów ze stolicy: biorą ją w obronę, patrzą na nią z czułością i empatią, oddają jej głos. Co więcej: zdają się właśnie ją pytać, jak żyć. A ona daje wspaniałe odpowiedzi: jak we wspaniałej scenie rozmowy z córką, którą porywająco zagrała Natalia Bielecka. Bożena przechodzi od całkowitego niezrozumienia jej wyborów i postaw, do pełnego empatii i miłości otwarcia się na jej propozycje i pomysły. Jak w scenie pojednania się po latach z bratem - w tej roli zabawny, ale jednocześnie mocno poruszający Tomasz Kocuj - który musiał ukrywać swój homoseksualizm i uciekać do Niemiec. I nawet w scenie, kiedy wyciąga na środek sceny worek pełen szmat i zaczyna… okładać go ze wszystkich sił gumową pałką.

- To dobre na uwolnienie emocji - wyjaśnia. - Potem można spokojnie rozmawiać z ludźmi.

Tusk śpiewa Kaczyńskiemu

Ale jest w tym spektaklu jeszcze jedna scena, w której Bożena daje lekcję, jak żyć i "co z tą Polską". Scena, która z miejsca przejdzie do historii polskiego teatru i powinni ją zobaczyć wszyscy, którzy mają wpływ na to, jak dziś działa i wygląda Polska.

To scena, która jej się wyśniła. Jarosław Kaczyński - znów Kocuj, tym razem stonowany, niemal dystyngowany - jest na łożu śmierci. Choć woła Julię (Przyłębską) i Beatę (Szydło), odwiedza go ktoś inny - gość co najmniej zaskakujący: Donald Tusk. Gra go wystudiowany i poważny do - niemal surrealistycznego - końca Paweł Charyton.

Między zaciekłymi wrogami dochodzi do absolutnie zaskakującego i spektakularnego pojednania. Padają między nimi tak znaczące słowa jak: "jesteś największym politykiem w tym kraju", "tak naprawdę to ja cię bardzo lubiłem". Na koniec Tusk śpiewa Kaczyńskiemu "Barkę".

I choć to wszystko brzmi jak bardzo zły kabaret, ani na moment nie idzie w tę stronę. Owszem, jest trochę śmiesznie, ale znacznie więcej jest w tej scenie empatii i swoistej czułości. To nie klisze zwaśnionych polityków, to zwykli żywi ludzie, którzy w kluczowym momencie potrafią porozmawiać ze sobą z szacunkiem i zrozumieniem. Marzenie o pojednaniu w tej scenie realizuje się w pełni.

Wiemy, że się z nas śmiejecie

A skoro w tym spektaklu góra schodzi się z górą, okazuje się, że bez problemu może się zejść człowiek z człowiekiem.

Piaskowski z Sulimą doprowadzają w swoim przedstawieniu do kilku takich spotkań, zdając się przy tym mocno bić w piersi za winy swojego środowiska.

Robi się więc niezwykle przejmująco, kiedy Bożena, rozmawiając z bratem, mówi o swoim smutnym życiu, ale i o życiu wielu osób takich jak ona: "gdyby cały ten mój ból zamienić w energię, można by oświetlić całe miasto".

Ciarki chodzą po plecach, kiedy zubożały, upokorzony przez los, małomiasteczkowy aktor - zagrany z ogromnym poświęceniem i autentyzmem przez Aleksandra Blitka - w przypływie bezsilności i szczerości pyta gwiazdy z Warszawy: "Czemu wy się z nas śmiejecie? Przecież my o tym wiemy, widzimy te wasze memy o tym, że wszystko, co najbrzydsze, jest z Sosnowca".

Jesteśmy tacy sami

Wreszcie dochodzi w tym spektaklu do momentu oczyszczenia, do symbolicznego gestu, znaczącego aktu: Bożena mówi całą prawdę o sobie wielkiej aktorce ze stolicy, która ciągle nic z tego nie rozumie - w tej roli znakomicie udająca pretensjonalność Agnieszka Bałaga-Okońska. Na koniec przebiera ją za siebie, pokazuje jej, jak udawać swoje gesty. Obie kobiety siadają koło siebie i nagle stają się takie same. Tak samo wyglądają, tak samo patrzą w dal, tak samo palą papierosa. Obie stają się Bożeną, bo przecież obie od początku nią były: zwykłą kobietą, zwykłą Polką, tylko w jednym przypadku ubraną w jeden, a drugim - w inny stereotyp. Na potwierdzenie tego symbolicznego przeistoczenia gwiazda przyznaje się w sekrecie, że w ogóle nie jest z Warszawy, ale z małej miejscowości nieopodal Sosnowca.

Wszyscy jesteśmy tacy sami - zdają się mówić swoim spektaklem Piaskowski i Sulima. Niezależnie od tego, czy zachwycamy się twórczością Krystiana Lupy czy Stachursky’ego. Niezależnie czy jesteśmy z Sosnowca, czy… z Sosnowca, ale udajemy, że z Warszawy. Czy nosimy modne ciuchy, czy fartuch sprzątaczki.

Musimy sobie po prostu nawzajem wybaczyć to całe zło, które sobie robiliśmy przez ostatnich osiem lat, a pewnie i dłużej.

To spektakl, który daje możliwość takiego pojednania, pokazuje, jak go dokonać. Otwiera zupełnie nowa przestrzeń do rozmowy, której do tej pory w Polsce nie było.

Warto na niego pójść, a jeszcze bardziej warto zabrać na niego tego wujka z memów, który głosuje na PiS. Jedna strona nauczy się, że tacy ludzie też są godni szacunku i rozmowy, druga - że teatr to wcale nie miejsce, w którym elity się z niej wyśmiewają. Już samo to będzie ogromnym sukcesem, czymś, czego w Polsce nie było od lat, a Polska bardzo tego potrzebuje.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o serialach, które "ubito" zdecydowanie za wcześnie oraz wymieniamy te, które powinny pożegnać się z widzami już kilka sezonów temu. Możecie nas słuchać na Spotify, Apple Podcasts, YouTube oraz w AudioteceOpen FM.

Wybrane dla Ciebie

Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]