Trwa ładowanie...
recenzja
18-09-2013 17:01

Trudne początki pięknej przyjaźni

Trudne początki pięknej przyjaźniŹródło: "__wlasne
d2c2b5v
d2c2b5v

Trudno byłoby nie docenić wysiłku, jaki Jay Kristoff włożył w przekonujące nakreślenie obrazu świata, w którym toczy się akcja Tancerzy Burzy. Przedstawione w powieści wyspy Shima pod wieloma względami kojarzą się z Japonią rządzoną przez szoguna - przede wszystkim ze względu na zwyczaje, wierzenia, stroje czy hierarchię społeczną. Dodatkowo w ciekawy sposób została wykorzystana mitologia Kraju Kwitnącej Wiśni, gdyż różne występujące w niej stwory ożyły na kartach książki. Istotne jest, że Jay Kristoff nie miał bynajmniej zamiaru jedynie wiernie oddać w Tancerzach Burzy realiów historycznych Japonii, lecz chciał stworzyć działające na naszą wyobraźnię naprawdę oryginalne uniwersum. Okazuje się więc, że chociaż władza absolutna należy do szoguna Yoritomo, to jest on w znacznej mierze uzależniony od tajemniczej Gildii Lotosu, która dostarcza mu nowoczesnej broni, maszyn oraz paliwa do ich napędu. Z kolei cały system gospodarczy oparty jest na wykorzystywaniu krwawego lotosu, z którego pączków uzyskuje
się narkotyk, z liści herbatę, z żywicy środki znieczulające, z korzeni truciznę, ze skórki sznury i płótna, a z nasion paliwo. Niestety nie jest to idealne źródło dóbr wszelakich, gdyż uprawy krwawego lotosu niemal doszczętnie wyjaławiają glebę, a jego przetwarzanie i wykorzystywanie jako paliwa wiąże się z coraz większym zanieczyszczeniem powietrza i wód. W związku z tym ciągle potrzebne są nowe grunty, dlatego też karczowane są kolejne połacie lasów, a wojska szoguna toczą nieustającą wojnę w celu zdobycia nowych terytoriów i niewolników. Jak widać, mimo że powieść ta ma niewątpliwie rozrywkowy charakter, to bez najmniejszego trudu można odnaleźć w niej wyraźny podtekst ekologiczny.

Nie da się ukryć, że ze względu na liczne wyjaśnienia na temat funkcjonowania społeczeństwa wysp Shima, początkowo akcja toczy się dość wolno. Czytelnicy mogą więc czuć się nieco znużeni, gdy muszą przebrnąć przez nadmiernie rozbudowane fragmenty tekstu, które nie posuwają wydarzeń do przodu, a jedynie mają służyć budowaniu klimatu opowieści. Na szczęście po około stu stronach wreszcie naprawdę zaczyna się sporo dziać, a akcja nabiera właściwego tempa, dlatego też w tym momencie dajemy się bez reszty wciągnąć lekturze.

Wprawdzie tekst na okładce Tancerzy Burzy zapowiada nam, że będzie to „japoński steampunk”, jednak fabuła powieści jest tak naprawdę zdominowana przez motywy charakterystyczne dla fantasy. Kluczowym wydarzeniem jest bowiem spotkanie głównej bohaterki - Yukiko z mitycznym arashitorą („tygrysem burzy”). Jak łatwo przewidzieć, za sprawą pojawienia się tego niezwykłego stworzenia będącego połączeniem orła i tygrysa nie tylko na zawsze odmieni życie młodej dziewczyny, ale będzie to początek zdarzeń, które zmienią oblicze świata, w którym oni żyją. Z rosnącym zainteresowaniem możemy więc obserwować, jak wspólne przeżycia wzmacniają więź łączącą Yukiko i arashitorę, a także emocjonujemy się, czy uda im się wyjść cało z kolejnych niebezpieczeństw.

W Tancerzach Burzy znajdziemy więc przede wszystkim zapierający dech obraz niezwykłego świata, w którym jest miejsce zarówno dla mitologicznych istot, jak i wysoko rozwiniętej technologii. Niewątpliwie ważną zaletą książki jest również atrakcyjna i trzymająca w napięciu fabuła (mimo wykorzystywania w niej sprawdzonych schematów), a także budząca naszą sympatię nastoletnia bohaterka. Warto podkreślić, że dynamiczne zakończenie pierwszej części Wojny Lotosowej nie tylko stanowi znakomite zwieńczenie przedstawionej w powieści historii, ale rozpala nasze oczekiwania w stosunku do kolejnych tomów. Pozostaje więc mieć nadzieję, że Jay Kristoff nie zawiedzie naszych nadziei i za jakiś czas otrzymamy jeszcze wiele stron równie ciekawej lektury.

d2c2b5v
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2c2b5v