Kontakty z półświatkiem
W książce nie brakuje także anegdot ze świata boksu, polityki i... mafii. Faktem jest, że wielcy bokserzy mają wiele wspólnego z polityką, ale czy oznacza to także układy mafijne? "Witalij przyznaje: "Dostawałem wiele ofert. Z każdej strony słyszałem, że jestem potrzebny. Kusiły szybkie pieniądze". Witalij zapewnia, że ostatecznie nie uległ namowom. "To nie była nasza droga", wyjaśnia bez zastanowienia. Co do jego ówczesnych związków z półświatkiem istnieją dwie wersje zdarzeń.
Pierwszą przekazuje sam Witalij Kliczko. We wspomnieniach braci opowiada o werbowaniu go przez przyjaciela Jurija. Do tego fachu kwalifikują Witalija oczywiście mięśnie. A odziedziczona po ojcu umiejętność przybierania ponurego wyrazu twarzy jest dodatkowym atutem. Co go skłania, żeby zbratać się z przestępczym środowiskiem? Po prostu musi żyć i trenować. Finansowanie sportu przez państwo załamało się [...].
Na Witalija czeka więc sporo pieniędzy, a on ma dostatecznie dużo powodów, żeby podjąć się intratnego zajęcia ochroniarza. Jego nowy szef, jak przystało, obwieszony jest złotem i oczekuje na razie, aby towarzyszyć mu w spotkaniach biznesowych, robić ponure miny i przede wszystkim nie zadawać pytań".