Trwa ładowanie...
recenzja
18 lipca 2012, 00:56

Trochę jak tata, trochę jak Patrick Swayze

Trochę jak tata, trochę jak Patrick SwayzeŹródło: Inne
d4cqfze
d4cqfze

Agnieszka Jojko, Magda Orzeszko i Paweł Kozioł. Te trzy postaci nie powinny mieć ze sobą wiele wspólnego. Agnieszka chodzi do Vb. Jej matka nie żyje, ojciec pije, a babcia modli się o wcześniejszą śmierć. Magda jest ucieleśnieniem wszelkich żali i frustracji. Jej życie upływa na skutecznym ćwiczeniu mięśni Kegla i nieskutecznym poszukiwaniu męża. Paweł ma trzydzieści lat, rottweilera i szkaradną bliznę na twarzy. Losy naszych bohaterów nieszczęśliwie splatają się w szkole – "zielonej tysiąclatce na środku osiedla z wielkiej płyty", gdzie Magda uczy angielskiego, a Paweł prowadzi lekcje tańca. Orzeszko uczy z przymusu, zbiera na samochód. Kozioł uczy z miłości do dzieci, kocha ich niewinność i niezkazitelną czystość, ich młode dojrzewające ciałka… "No bo czy to możliwe, żeby podobała się dorosłemu mężczyźnie, który przecież może wszystko? Ale z drugiej strony, kiedy tańczyli rumbę, och, jak on na nią patrzył, tak przyjemnie dotykał jej pleców, takim ładnym ruchem odgarniał jej grzywkę z czoła, kiedy
skończyła się muzyka. Tak trochę jak tata, ale trochę jak Patrick Swayze w Dirty dancing, oglądanym na wideo w niemieckiej wersji językowej".

Disko, debiutancka powieść Anny Dzewit-Miller, to tekst o patologicznych pragnieniach i zwyrodniałej fantazji. Historia roztańczonego pedofila i zakochanej w nim “nieletniej”, która swoje pierwsze doświadczenia opisuje w pamiętniku obklejonym zdjęciami par całujących się na tle zachodzącego słońca… Disko to również fantastyczny pomnik lat dziewięćdziesiątych. Półkotapczanów, wersalek i wykładzin podłogowych. Zapiekanek i soczków w woreczkach. Radzieckiego wilka zbierającego do koszyczka spadające jajka. Reklam, w których jedną połowę głowy myje się zwkłym szamponem, a drugą Head and Shoulders. Żelu do włosów, getrów z lycry i przed wszystkim tytułowego disko w wykonaniu Ace of Base, tudzież Inner Circle.

Zgadzam się z Krystyną Koftą , która stwierdziła, że Disko jest mocne; jest to powieść wyjątkowo stanowcza i wyrazista. Pozbawiona zawiłych dywagacji, wieloznacznych metafor i patetycznego artyzmu. Skrajnie dosłowna. Disko jest bezceremonialne i zuchwałe; momentami okrutnie cyniczne. I dobrze, bo brutalnia ironia autorstwa Anny Dziewit-Meller jest bezbłędna. Pisarka dosnonale panuje nad tekstem. Ufa swojej wyobraźni, a skojarzenia, które sugeruje, czynią jest prozę uderzająco wyrazistą i łatwą w odbiorze. Dotychczas autorka Disko czytała, recenzowała i rekomendowała. Okazuje się jednak, że przede wszystkim powinna pisać.

d4cqfze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4cqfze

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj