Polski kult cierpienia
Po fascynacji marksizmem przyszedł w jej życiu czas, gdy najważniejsze stało się badanie polskiego romantyzmu, z całym ładunkiem afirmacji polskości:
"Owszem, prawda jest taka, że i ja, za romantykami, kreśliłam apologie polskiego, romantycznego szaleństwa. I ja idealizowałam Polaków jako naród wybitnie bohaterski. I ja widziałem w naszym mesjanizmie przede wszystkim słuszną gloryfikację polskiego cierpienia" - przyznaje badaczka romantyzmu, zastrzegając akapit później, że już 20 lat temu zaczęła zmieniać opinię.
Po przełomie 1989 roku polski kult cierpienia zaczęła postrzegać, jako mentalny balast, z którego nie sposób się otrząsnąć. Janion, która widziała zburzoną Warszawę, daleka jest od gloryfikacji powstania warszawskiego, żałuje też, że polski Kościół tak słabo zaangażował się w refleksje na temat losu polskich Żydów podczas okupacji.