Zagłada Żydów
Ze wspomnień wynika, że największą traumą okupacyjną Janion było obserwowanie losu wileńskich Żydów, ich ostatniego marszu do lasu w pobliskich Ponarach, gdzie rozstrzelanych zostało około 100 tys. ludzi, w większości Żydów, ale także Polaków.
"Droga od getta na Ponary to było pewnie kilkanaście kilometrów. Ludzie szli pieszo, żołnierze niemieccy obok, z karabinami, psów nie widziałam. Pędzili ich, jak wojsko pędzi ludność cywilną. Całe życie mam ten obraz przed oczami. I opowieści o tym, jak na Ponarach zalewali zwłoki wapnem.
Zazwyczaj jest taka opowieść, ale na pewno tak było, że ktoś przeżył pod stosem trupów, zaczyna się czołgać, jakoś się wydobywa, dolatuje do miasta i opowiada, co się stało. Taka opowieść krążyła po Wilnie. Jeden człowiek, w tej opowieści, wyrwał się z grobu przysypanego wapnem, przybiegł i opowiedział. O miejscu zagłady. Z Wilna już nie trzeba było Żydów wywozić, zabito wszystkich. Zwłok nie palono, po prostu je zakopano".