Specjaliści od mordowania
"Warszawa 1944" to zatem książka przeznaczona dla obcokrajowców czy Polaków?
Alexandra Richie: Przede wszystkim moim celem było przybliżenie obcokrajowcom historii tego miasta. Pokazanie co zaszło. Dlatego też dla wielu Polaków mogą tu pojawić się informacje oczywiste. Zwłaszcza kiedy pokazuję Warszawę na historycznym tle i opisuję jakim miastem była przed wojną. Wy o tym wiecie doskonale i te dygresje mogą niektórych czytelników zirytować, ale musi mi pan uwierzyć: dla ludzi niemieszkających w Polsce ta wiedza pozwala zrozumieć znaczenie miasta i jeszcze mocniej podkreśla ogrom zniszczeń. Ale to nie tak, że napisałam książkę, która jest przeznaczona tylko na zagraniczny rynek. Nie. Poza informacjami dla Polaków oczywistymi chciałam opowiedzieć o Warszawie nie jak o samotnej wyspie, a pokazać ją w kontekście wojny. Tego co robili ludzie, którzy zajmowali się pacyfikacją miasta. Bo do stłamszenia Powstania, ludobójstwa i w efekcie zniszczenia całego miasta wybrano osoby nieprzypadkowe. Oddziały Kamińskiego i Dirlewangera (na zdjęciu) to nie były zwyczajne oddziały wojskowe, a
bardzo dobrze wyćwiczeni w mordowaniu niewinnych osób specjaliści. Dlatego poświęcam tu miejsce ich "dokonaniom" na Białorusi, żeby pokazać jakie bestie sprowadzono do Warszawy. Przez lata przewertowałam setki dokumentów i publikacji poświęconych Powstaniu, ale nieczęsto spotykałam się w nich ze spojrzenia na Powstanie bardziej rozległym i osadzonym nie tylko w historii miasta czy Polski, ale szerszym, obejmującym choćby to czym zajmowali się ludzie sprowadzeni przez Hitlera i Himmlera do Warszawy. Zadałam sama sobie pytanie, nie o to czy powstanie miało sens, a inaczej: dlaczego Hitler i Himmler, którzy przecież zaczynali ewakuować wojska z Warszawy nagle zdecydowali się wrócić do miasta i zamienić je w ruiny. Wściekłość i nienawiść do Warszawy jest dla mnie niepojęta i racjonalnie nie do wytłumaczenia.