Książka jako ostatnia deska ratunku?
W polskim show-biznesie jak najbardziej. Zadziwiająca jest wiara upadłych i zapomnianych celebrytów w siłę słowa pisanego w kraju, którego ponad połowa mieszkańców nie czyta ani jednej książki rocznie.
Mimo tego kolejne gwiazdy znane z tego, że są znane (przykład ekstremalny to oczywiście Jola Rutowicz) bohatersko zmagają się z piórem, licząc na to, że ich wypociny pozwolą im wrócić na szczyt. A przynajmniej na bankiety i pierwsze strony tabloidów. Trzymamy kciuki. I pozdrawiamy pracujących w pocie czoła ghost writerów.