Trwa ładowanie...
d13ficq
recenzja
11-01-2014 16:25

Testament, giełda, wybory i tajemniczy Don Pedro, czyli dużo grzybków w jednym barszczu

d13ficq
d13ficq

Biorąc pod uwagę wrażenia z lektury dwóch pierwszych tomów Kronik Cliftonów, sądziłam, że jedyne moje słowa rozczarowania podczas dalszego obcowania z tym cyklem padną po przewróceniu ostatniej kartki części piątej i będą brzmiały „Szkoda, że to już wszystko!”. Niestety, aż tak długo nie musiałam czekać, a uczucie zawodu wynikało zgoła z innych przyczyn.

Jak pamiętamy, akcja tomu drugiego ( Za grzechy ojca ) zakończyła się przerwą w obradach, podczas których Izba Lordów łamała sobie głowy nad rozwiązaniem kwestii sukcesji Barringtonów. W tymże momencie rozpoczyna się Sekret najpilniej strzeżony. I w zasadzie niewiele więcej można zdradzić, by nie zepsuć przyjemności tym czytelnikom, którzy wolą samodzielnie odkrywać, jakie niespodziewane zwroty akcji zafunduje autor swoim bohaterom. Tyle tylko, że werdykt w sprawie dziedziczenia po niesławnej pamięci sir Hugonie z jednej strony będzie dla Harry’ego błogosławieństwem, lecz z drugiej stanie się dla niego w swoim czasie powodem solidnej zgryzoty. I że kiedy ten problem zostanie rozwiązany, Harry będzie mógł bez przeszkód poświęcić się karierze pisarskiej, co nie znaczy, że skończą się kłopoty innych członków rodziny…

Gdyby Archerowi udało się zachować właściwe proporcje między poszczególnymi elementami fabuły i pamiętać, że nadmiar fantazji nie zawsze wychodzi powieści na dobre, efekt byłby pewnie nie gorszy, niż w poprzednich dwóch tomach. Jednak tym razem odniosłam wrażenie, że starając się sprostać oczekiwaniom czytelników, cokolwiek przedobrzył, upychając na 400 stronach zbyt wiele motywów sprawdzonych we wcześniejszych dziełach. Są ogniste zmagania wyborcze, machinacje giełdowe, kolejny etap walki o majątek, międzynarodowa afera z historią w tle. Dziwne zbiegi okoliczności oraz spiski knute przez czarne charaktery walą się na Cliftonów i Barringtonów jak z jakiegoś szatańskiego rogu obfitości. To, że Sebastian, jak za młodu jego ojciec, wpada w najrozmaitsze tarapaty, można by jeszcze tłumaczyć podobieństwem temperamentów. Trudniej uwierzyć w to, że Giles, człowiek prawego charakteru, może nagle zupełnie pozbyć się oporów przed skrzywdzeniem trzech najbliższych mu osób, a czwartej, dopiero co zmarłej, zarzucić
utratę zmysłów – zupełnie jakby jego ukochana była nie tylko antypatycznym, próżnym i wyrachowanym babsztylem, ale i wykwalifikowaną wiedźmą wprawnie posługującą się zaklęciem Imperius (patrz: J.K.Rowling , Harry Potter i Czara Ognia ). Zarazem jest on jednak jedyną postacią, która choć przez chwilę nie jest stuprocentowo jednobarwna (bo przecież Sebastiana, mimo jego szkolnych grzeszków, nie da się postawić po „czarnej” stronie). Wszystkie pozytywne są niemal aniołami, wszystkie negatywne to istne wcielenia zła. W pewnym momencie staje się to już nieco irytujące i choć opowieść toczy się równie wartko, jak w dwóch wcześniejszych częściach, jakoś mniej wciąga i mniejsze budzi emocje. Oczywiście, są w niej i doskonałe momenty, jak ten z testamentem lady Elizabeth, nie stanowią jednak wystarczającej przeciwwagi dla wielostronicowych
relacji z prób wykiwania tych dobrych przez tych złych, nieco zbyt gęsto nafaszerowanych opisami transakcji giełdowych czy też manewrów przedwyborczych.

Toteż cytowana na okładce pierwszego tomu ( Czas pokaże ) opinia niewymienionego z nazwiska brytyjskiego recenzenta, zrównującego Kroniki Cliftonów z Sagą rodu Forsyte’ów, okazała się wydana ewidentnie na wyrost. Próżno w Sekrecie najpilniej strzeżonym szukać wnikliwej analizy zjawisk społecznych i wymownych portretów psychologicznych; ale też czy koniecznie musimy go mierzyć jedną miarą z sagą Galsworthy’ego ? Przecież w swojej klasie, czyli w kategorii czytadeł z lekką nutką sensacji, nadal spokojnie może się plasować w górnej strefie ocen. No i pokażcie mi czytelnika, który, dostrzegłszy słabości tej części cyklu, nie sięgnie po dwie następne!...

d13ficq
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d13ficq