We współczesnej kulturze śmierć stanowi tabu. Już dawno temu pewien francuski historyk Philippe Ariès napisał, że nowoczesne społeczeństwo do śmierci i żałoby ma tak pruderyjny stosunek, jak niegdysiejsze społeczności do seksu. A przecież w środkach masowego przekazu, w tekstach kultury śmierci jest pełno: bohaterowie filmów i książek umierają na potęgę, często przed śmiercią wygłaszając długie przemowy, nawet jeśli mają dziurę w płucach; w wiadomościach telewizyjnych ciągle pokazuje się trupy. W tym więc sensie śmierć nam spowszedniała: ale nie wtedy, kiedy dotyka nas osobiście, zabiera naszych bliskich. O cierpieniu po takiej śmierci mówi się mało, nawet nie wypada o tym mówić; przecież dorosły, nowoczesny człowiek powinien sobie dać z tym radę. Co jednak w takiej sytuacji mają zrobić dzieci? Co ma zrobić dziewięcioletni Oskar, bohater niezwykłej książki Jonathana Safrana Foera, którego ojciec wyszedł do pracy i już nie wrócił, bo
pracował w WTC? Zostały po nim nagrania na sekretarce, koperta z napisem Black i tajemniczym kluczem w środku. Mały wynalazca, projektant, wielbiciel Szekspira i wszystkiego, co francuskie, przyszły entomolog – czyli po prostu Oskar – dochodzi do wniosku, że oto dostał do ręki ostatnie przesłanie ojca, jedynego, jak sądzi, człowieka, który go naprawdę rozumiał. Postanawia zatem odnaleźć właściwego „Blacka” i odkryć, co otwiera zagadkowy klucz. Wyrusza w drogę, która czytelnikowi wyda się co najmniej fantastyczna – cały tekst utrzymany jest w konwencji nieco onirycznej, w konwencji realizmu magicznego – by zrozumieć, co ojciec chciał mu przekazać. To jak poszukiwanie skarbu: próba dotarcia do tego, co najważniejsze, próba podtrzymania kontaktu z kimś, kto nie żyje, a kto był dla nas najważniejszy w życiu.
Oskar w jednej chwili utracił wszystko: ojciec nie może go już wprowadzić w świat, pomóc mu go zrozumieć. Matka, która ma być jego opiekunką, wydaje się bardziej zajęta – tak się Oskarowi wydaje – nowym przyjacielem; zbyt krótko i za mało płakała, zdaniem chłopca, po śmierci męża. Nagle okazuje się, że wszystko, co wydawało się stałe, trwałe, nie istnieje – co więcej, że właściwie nigdy nie istniało, że to były tylko pozory. Albo może inaczej: że spokojne, jednostajne życie sprawiło, iż ludzie zyskali wręcz arogancką pewność, że tak będzie zawsze, że już o nic nie muszą się starać, niczego nie muszą pielęgnować. Katastrofa wydobywa na jaw wszystko to, co do tej pory było ukryte za fasadą sukcesu, szczęśliwej rodziny, miłości i przyjaźni. Mały, wrażliwy chłopiec usiłuje jakoś uporządkować swój nowy świat, znaleźć odpowiedzi na pytania, jakie nagle postawiło przed nim życie. Musi sprostać zadaniu, jakie, jak sądzi, postawił przed nim ojciec. Kiedy wędruje w poszukiwaniu „właściwego Blacka” czytelnicy
śledzą historię członków jego rodziny, przyjaciół i znajomych; mogą zobaczyć, jak to, co wydawało się decyzją jednego człowieka, jego prywatną sprawą, wpłynęło na losy innych; jak wojna, odległa o całe dziesięciolecia, wywiera w dalszym ciągu wpływ na ludzi.
Jonathan Safran Foer niepostrzeżenie zmienia perspektywę, z jakiej spogląda się na zamach z 11 września. Przywykliśmy mówić o „ofiarach z WTC” – w liczbie mnogiej. Ale przecież każdy z tych ludzi był osobą: był kimś ważnym dla swojej rodziny, dla bliskich. I to oni muszą sobie poradzić z traumą po jego śmierci. Z poziomu wielkich słów, narodowej – i światowej – tragedii – autor schodzi do poziomu tragedii pojedynczych ludzi, zwykłych, szukających jakiegoś wytłumaczenia na to, jak to się stało, że ktoś, kto rano wrócił do pracy, a potem jeszcze do nas zadzwonił i zapewnił, że wszystko będzie w porządku, nagle zniknął w przerażającej ciszy. Nie ma go. Nie ma nawet jego ciała. Co gorsze, życie toczy się dalej, trzeba żyć dalej. Jak mały Oskar sobie z tym poradzi, czy odnajdzie swój skarb i czym ten skarb jest – trzeba doczytać w książce, której drugie wydanie trafiło na nasz rynek. Nie jest to na pewno lektura dla ludzi bez wyobraźni, do poduszki i dla tych, którzy lubią proste opowieści. To jest książka o
śmierci i o tym, jak – i czy – można z nią sobie poradzić. Z pewnością warta jest polecenia dla tych, którzy chcieliby dotknąć współczesnego tabu.