Żywy bagaż
Pewne młode małżeństwo wylatywało w podróż ze swoim trzyletnim synkiem. Podczas odprawy zajęci rozmową rodzice postawili bagaże na taśmie, która po chwili ruszyła. Dopiero, gdy walizki minęły zakręt, wszyscy zorientowali się, że… obok jednej z walizek siedzi sobie grzecznie zachwycony przejażdżką trzyletni chłopczyk.
Pani z obsługi mogła zatrzymać taśmy przy swoim stanowisku, ale odcinka „za zakrętem”, już, niestety, nie. „Bagaż się przewrócił, chłopczyk upadł na drugą taśmę i siedząc koło bagażu, na oczach wszystkich pojechał do sortowni. Wybuchła panika, bo w sortowni nachylenie taśm jest duże, więc gdyby dziecko zdecydowało się podnieść, mogłoby spaść z kilkunastu metrów.
Na szczęście, przytomni strażnicy graniczni nie zareagowali na krzyki „wyłączcie to” i pozwoli chłopcu jechać dalej. Gdyby maszyna stanęła, mały przez ciekawość zapewne wyjrzałby i… aż strach pomyśleć, co mogłoby się stać. Musiał więc „dojechać” do urządzenia, które prześwietla bagaż i tam pracownicy ściągnęli go z taśmy. Wszystko skończyło się dobrze, emocje jednak były ogromne” – opowiada Sebastian Mikosz w Leci z nami pilot.