Reakcje krytyki
"Karpowicz, jak wiemy, potrafi tworzyć chyba najlepsze we współczesnej prozie postaci kobiet. Słuchamy Sońki, jak mówi w swoim języku, po białorusku, "po naszemu". I kiedy Sońka opowiada o miłości i o śmierci, Karpowicz zdobywa się na tony, których nie było u niego dotychczas. Pojawia się rodzaj liryzmu, który chwyta za gardło, nie będąc kiczem. Ale zaraz potem Karpowicz uruchamia całą machinę ironicznych uników, buduje dystans" - napisała Justyna Sobolewska (na zdj. z Ignacym Karpowiczem i Piotrem Pazińskim) w "Polityce".
Nawet Andrzej Horubała, konserwatywny krytyk literacki tygodnika "Do Rzeczy", znany z atakowania "salonowych pisarzy", przyznaje, że "Sońka" to książka urzekająca, która potrafi zafascynować, "niebezpiecznie uwodząca, choć - zdawać by się mogło - naiwna". Horubała twierdzi, że Karpowicz "umie intrygująco opowiadać, ma bez wątpienia do tego smykałkę, sprawnie wplata w powieść dygresje, prowadząc inteligentną grę z czytelnikiem". Horubała nazywa też Karpowicza "pupilem salonów" i "nowomodnym pisarzem", który umiejętnie "składa półprodukty", a o spójność całości zadbają już krytycy i promotorzy "Sońki".