"Nie ze mną te numery, Brunner!" - wpływ serialu na popkulturę PRL
Jeszcze w czasie emisji spektakli Teatru Telewizji serial stał się popularny i szybko zyskał miano kultowego. W 1969 r. wyświetlano go nawet w kinach, w sześciu dwuodcinkowych zestawach. Rozpoczęła się "Klossomania": dzieci na podwórku bawiły się w Klossa i Brunnera, o serialu rozmawiano w szkołach i zakładach pracy, naukowcy opisywali ten fenomen (socjologiczny, kulturowy i historyczny) w rozbudowanych artykułach... Odniesienia do Klossa pojawiały się w innych serialach (m.in. "07 zgłoś się", "Alternatywy 4") i piosenkach kapeli punkrockowych ("Ballada o bohaterze" z 1985 r. grupy "Dzieci kapitana Klossa"). Wiele cytatów z serialu weszło do języka potocznego Polaków, na czele z nieśmiertelnym "Nie ze mną te numery, Brunner!", czy nie mniej znanym hasłem "Najlepsze kasztany są na placu Pigalle".
Zdaniem Replewicza, siła oddziaływania "Stawki..." polega na zerwaniu ze schematem "przegranego bohatera", znanym z filmów wojennych epoki PRL. Kloss, jako Polak (choć w obcym mundurze), bierze odwet na wrogach za wojenne straty ojczyzny. Efektowna forma, dynamizm, zawsze obecny happy-end - to wszystko działało na widzów pozytywnie, spychając na dalszy plan obecne w "Stawce..." ideologiczne przeinaczenia.