Trwa ładowanie...
recenzja
12-10-2010 10:58

Tajemnice betonowej komnaty

Tajemnice betonowej komnatyŹródło: Inne
d4opcdz
d4opcdz

Lubię zagadki. Historyczne nawet bardziej, niż kryminalne. A zagadki związane z zaginionymi dziełami sztuki to coś, co parę pokoleń czytelników wychowanych na przygodach Pana Samochodzika przyprawia o dreszcz emocji i zarwane nad lekturą noce. Pod warunkiem, oczywiście, że autor przywołuje nieznane fakty, stawia odważną hipotezę i umiejętnie jej broni (se non e vero, e ben trovato...), a przynajmniej – pisze z pasją i w sposób potrafiący pobudzić wyobraźnię.

Niestety, Skarby w cieniu swastyki to zbiór dość przypadkowo zebranych artykułów o losach zabytków w czasie drugiej wojny światowej – o ich zabezpieczaniu i ukrywaniu, planowym rabunku i wywózce, których dokonywali Niemcy od 1939 i Rosjanie od 1944, a także o tym (co było już znane, choć niezbyt powszechnie) że Amerykanie pod koniec wojny także przechwytywali, co wpadło im w ręce. Część poszukiwanych zabytków jest zapewne bezpowrotnie stracona, część kryje się w sejfach bankowych i magazynach muzealnych (albo nawet wcale się nie kryje, ale, podobnie jak skarb Priama, świeci złotym blaskiem z muzealnej gabloty), niektóre wciąż wypływają w antykwariatach i domach aukcyjnych, a niemało pewnie zalega na strychach potomków maruderów, szabrowników i przypadkowych znalazców.

A zatem temat – fascynujący, czego o książce jednak powiedzieć się nie da.Dla początkującego tropiciela zagadek jest zbyt chaotyczna, przy pewnej powtarzalności: uciekający ciężarówkami pełnymi skrzyń Niemcy, depczący im po piętach Rosjanie – a dalej trop się urywa... i zaczyna następna historia. No cóż, w większości przypadków właśnie tak było, życie nie pisało zbyt wyrafinowanych scenariuszy, ale każdy choć trochę interesujący się tym tematem czytelnik większość tych historii doskonale zna, i nie znajdzie w Skarbach w cieniu swastyki ani nowych faktów, ani nowych hipotez. Tuż po wojnie bazowano głównie na relacjach, prawdziwych albo nie, bezpośrednich świadków tamtych wydarzeń. Teraz zaufanie pokłada się raczej w coraz nowocześniejszym sprzęcie poszukiwawczym. Nadzieja na odnalezienie zaginionych skarbów kultury nie gaśnie. Ja też wierzę, że niektóre arcydzieła i cenne pamiątki jeszcze się odnajdą. I że ktoś to pasjonująco opisze.

d4opcdz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4opcdz

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj