Lubię zagadki. Historyczne nawet bardziej, niż kryminalne. A zagadki związane z zaginionymi dziełami sztuki to coś, co parę pokoleń czytelników wychowanych na przygodach Pana Samochodzika przyprawia o dreszcz emocji i zarwane nad lekturą noce. Pod warunkiem, oczywiście, że autor przywołuje nieznane fakty, stawia odważną hipotezę i umiejętnie jej broni (se non e vero, e ben trovato...), a przynajmniej – pisze z pasją i w sposób potrafiący pobudzić wyobraźnię.
Niestety, Skarby w cieniu swastyki to zbiór dość przypadkowo zebranych artykułów o losach zabytków w czasie drugiej wojny światowej – o ich zabezpieczaniu i ukrywaniu, planowym rabunku i wywózce, których dokonywali Niemcy od 1939 i Rosjanie od 1944, a także o tym (co było już znane, choć niezbyt powszechnie) że Amerykanie pod koniec wojny także przechwytywali, co wpadło im w ręce. Część poszukiwanych zabytków jest zapewne bezpowrotnie stracona, część kryje się w sejfach bankowych i magazynach muzealnych (albo nawet wcale się nie kryje, ale, podobnie jak skarb Priama, świeci złotym blaskiem z muzealnej gabloty), niektóre wciąż wypływają w antykwariatach i domach aukcyjnych, a niemało pewnie zalega na strychach potomków maruderów, szabrowników i przypadkowych znalazców.
A zatem temat – fascynujący, czego o książce jednak powiedzieć się nie da.Dla początkującego tropiciela zagadek jest zbyt chaotyczna, przy pewnej powtarzalności: uciekający ciężarówkami pełnymi skrzyń Niemcy, depczący im po piętach Rosjanie – a dalej trop się urywa... i zaczyna następna historia. No cóż, w większości przypadków właśnie tak było, życie nie pisało zbyt wyrafinowanych scenariuszy, ale każdy choć trochę interesujący się tym tematem czytelnik większość tych historii doskonale zna, i nie znajdzie w Skarbach w cieniu swastyki ani nowych faktów, ani nowych hipotez. Tuż po wojnie bazowano głównie na relacjach, prawdziwych albo nie, bezpośrednich świadków tamtych wydarzeń. Teraz zaufanie pokłada się raczej w coraz nowocześniejszym sprzęcie poszukiwawczym. Nadzieja na odnalezienie zaginionych skarbów kultury nie gaśnie. Ja też wierzę, że niektóre arcydzieła i cenne pamiątki jeszcze się odnajdą. I że ktoś to pasjonująco opisze.