Upadek
Zgodnie z pewną prawidłowością, proces Pistoriusa pokazał, że do tej pory żądna historii o chwale bohatera opinia publiczna jeszcze bardziej oczekuje historii o upadku bohatera. Media bombardowały informacjami o dotąd z jakiegoś powodu zatajanych faktach: o nagłych wybuchach złości u Pistoriusa czy tym, jak rzekomo dopuszczał się nadużyć wobec swoich poprzednich partnerek. Nagle idealny dżentelmen okazał się awanturnikiem i hulaką, mężczyzną "obsesyjnie zaborczym w stosunku do kobiet, które wpadły w jego szpony". Siedem dni przed tragicznym wypadkiem Pistorius spotkał się ze swoim agentem i dał do zrozumienia, jak bardzo poważnie myśli o swoim związku z Reevą: chciał zrobić coś, czego jeszcze nigdy nie zaproponował żadnej dziewczynie - zabrać ją na lekkoatletyczne mityngi.
"Chciał, żeby poznała go podczas pracy, miała możliwość przebywania z nim, gdy jest nieobecny myślami, obsesyjnie skupiony na wykonywanym zadaniu i pochłonięty sobą; aby mogła poznać wszystkie strony jego osobowości i zdecydować, czy będzie w stanie znieść jego zrzędliwość i wybuchy złości w chwilach, gdy koncentruje się tylko i wyłącznie na zbliżającym się ważnym biegu. Chciał być z nią szczery, ale miał nadzieję, że zda egzamin i dzięki temu przygotuje grunt pod wspólne przyszłe życie" - pisze Carlin.
Tydzień później Reeva nie żyła, a Oscar wraz z nią uśmiercił wszystkie swoje marzenia, stracił spokój ducha i doprowadził się do bankructwa, by pokryć koszty procesu sądowego.