Mijają 42 lata od wprowadzenia stanu wojennego. Jacek Fedorowicz w nowej książce wspomina, że "tego pierwszego dnia jeszcze mieliśmy poczucie siły. To trwało przynajmniej przez tydzień lub dwa". 13 grudnia 1981 r. do jego drzwi zapukali esbecy, ale odeszli z niczym za sprawą wściekłej żony Fedorowicza. Następnego dnia przyszli znowu...