Johnny Galecki przez 12 lat wcielania się w Leonarda w "Teorii wielkiego podrywu" zarabiał od 60 tys. do okrągłego miliona dolarów za każdy odcinek. Do tego dochodziło nawet 10 mln dol. rocznie z tytułu udziałów w zyskach. Po latach Galecki zrozumiał "jakim był idiotą", że odrzucał tę rolę aż pięć razy, zanim w końcu pojawił się na planie.