- Ruch hipisowski z założenia nie był ruchem politycznym. Nam się nie podobał świat, który nas otaczał i panująca w nim obłuda. Przede wszystkim oczywiście obłuda państwa komunistycznego, ale i obłuda Kościoła czy obłuda naszych rodziców. (...) Wszystko to było zakłamane, Polska była szara. A my chcieliśmy być kolorowi, bawić się, tańczyć śpiewać. Być wolni w zniewolonym państwie. (...) Mieliśmy to wypisane na twarzy. Przez sam wygląd (chociażby długie włosy u mężczyzn) widać było, że nie zgadzamy się na taki świat. Po opozycjoniście nie było widać, że jest opozycjonistą. Hipisa widać było z daleka - mówił w programie #dziejesienazywo Kamil Sipowicz autor wznowionej właśnie książki "Hipisi PRL-u".