Magic Johnson przed meczem brał do łóżka dwie-trzy fanki na raz, a po zawodach robił to samo z innymi. "Był największą k…ą, jaką znałem" - mówił kolega z zespołu, który przyznał, że reszta Lakersów też nie była świętoszkami. Żaden nie mógł się jednak równać z 50-letnim właścicielem klubu, który przyciągał modelki "Playboya" jak magnes.