W 1908 roku nad East River na Brooklynie działa co najmniej pięć rafinerii cukru. Ich właściciele chętnie zatrudniają emigrantów, zwłaszcza tych, którzy nie potrafią poskarżyć się w języku angielskim na warunki zatrudnienia. Robotnicy pracują po siedemdziesiąt godzin tygodniowo w wysokich temperaturach i niemal stuprocentowej wilgotności. W powietrzu unosi się pył cukrowy, który powoduje przewlekły kaszel, czasem wysypkę.