Kultura, rozumiana jako całokształt duchowego i materialnego dorobku danego społeczeństwa, to twór niezwykle skomplikowany i wielowymiarowy. Oddanie jej w pełni na kartach książki jest zadaniem niezmiernie trudnym i dlatego tak niewielu autorów jest w stanie mu sprostać. Dotyczy to zarówno kultur historycznych, jak i współczesnych, geograficznie i mentalnie odległych od Europy. Tym bardziej zaś odnosi się do kultur światów konstruowanych na potrzeby różnych odmian fantastyki: Neverlandów fantasy, uniwersów alternatywnych, obcych planet czy Ziemi przyszłości. Wbrew pozorom to właśnie ta ostatnia wersja świata wydaje się sprawiać pisarzom najwięcej problemów. Wiarygodne przedstawienie futurystycznej wizji naszego globu wymaga bowiem dogłębnej wiedzy o jego... teraźniejszości, jak również umiejętności ekstrapolowania w przyszłość aktualnych osiągnięć nauki, techniki, kierunków rozwoju stosunków społecznych, gospodarczych i politycznych.
Wyzwań związanych z przekonującym ukazywaniem naszej przyszłości nie boi się brytyjski autor Ian McDonald. Co więcej, stawia sobie zadanie podwójnie trudne. Na kartach swoich książek celuje bowiem w odkrywaniu światów nie tylko przyszłych, ale i dla europejskiego czytelnika wielce egzotycznych. Akcja jego powieści Chaga (wydanej w Polsce w 1998 r.) i Kirinya umiejscowiona została w Afryce, zaś fabuła Brasy – w Ameryce Południowej. Rzeka Bogów, której akcja rozgrywa się w Indiach połowy XXI w., stanowi doskonałą ilustrację przyjętych przez autora założeń twórczych. Po lekturze książki można zaś z czystym sumieniem stwierdzić, że wszystkie wygłaszane pod jej adresem superlatywy są jak najbardziej zasłużone.
Część pierwsza powieści służy autorowi do prezentacji głównych postaci i zawiązania przypisanych im wątków. Zrazu powolna akcja stopniowo się rozpędza, poszczególne wątki rozwijają się, biegnąc własnymi torami, aby w dalszych częściach historii splatać się zawęźlać, łączyć ze sobą i wzajemnie na siebie oddziaływać. Wśród bohaterów znajdziemy młodego gangstera polującego na kobiety dla ich organów, policjanta specjalizującego się w likwidowaniu nielegalnych sztucznych inteligencji, jego nieszczęśliwą żonę, osobistego sekretarza pani premier, początkującą dziennikarkę urodzoną w Kabulu, naukowca zajmującego się ewolucją cyberświatów, jego współpracowniczkę i kochankę, spadkobiercę wielkiej rodzinnej firmy, który chciał zostać komikiem, adoptowaną dziewczynę poszukującą swoich biologicznych rodziców, bezpłciowca pracującego przy wirtualnym serialu. To za pośrednictwem losów tych właśnie postaci poznajemy stosunki społeczne i obyczajowość północnych Indii – począwszy od sposobu przyrządzania posiłków, na
zwyczajach pogrzebowych kończąc. To tutaj spotyka się przenikająca wszystkie sfery życia hinduska duchowość z równie wszechobecnymi zdobyczami najnowszej technologii. Archaiczna, starożytna kultura zderza się z wirtualną rzeczywistością, zdziczałymi sztucznymi inteligencjami, robotami bojowymi, genetycznym programowaniem i biotechnologią ingerującą w najsubtelniejsze aspekty ludzkiego organizmu. W Varanasi – najstarszym żyjącym mieście Indii – tanie jadłodajnie sąsiadują z fabrykami nielegalnego oprogramowania, a slumsy z drapaczami chmur.
W obawie przed utratą przez człowieka kontroli nad wytworami technologii, większość krajów świata przyjęła prawne ograniczenia poziomu skomplikowania sztucznych inteligencji. Tzw. ustaw Hamiltona nie ratyfikował jednak Bharat – północnoindyjskie państwo, powstałe po rozpadzie dzisiejszych Indii. Tam też przeniosły się legalne i nielegalne przedsięwzięcia produkujące inteligentne oprogramowanie. Ale to nie jedyny problem kraju. Na włosku wisi wojna z sąsiednim Awadhem, którzy przegrodził koryto świętego Gangesu olbrzymią tamą. Przedłużająca się susza grozi kryzysem gospodarczym i powoduje radykalizację nastrojów społecznych. Hinduistyczni fundamentaliści pod wodzą charyzmatycznego przywódcy spiskują w celu obalenia rządu. Spokój powraca na ulice tylko podczas emisji tasiemcowej telenoweli „Miasto i wieś”, w której grają wirtualni aktorzy. Tymczasem cyberpolicja wpada na trop sztucznej inteligencji trzeciej generacji, wielokrotnie przewyższającej możliwościami intelekt człowieka. Z kolei potężna bharacka
korporacja odnosi sukcesy w pracach nad pozyskiwaniem energii punku zerowego. A w niedalekim sąsiedztwie naszej planety zostaje odkryty artefakt obcych.
Proza McDonalda jest gęsta, nasycona znaczeniami, buzująca od żywych emocji, pełna ważnych pytań dotyczących kondycji współczesnego człowieka i cywilizacji. Dominujący wątek cybernetyczny – starcia ludzi z zyskującymi samoświadomość programami – uzupełniony został przez szereg innych. Mamy więc wątek biotechnologiczny – z produkowaniem ulepszanych genetycznie dzieci (Bramini) i uwolnionych spod presji hormonów bezpłciowców (neutki). Z poprzednim wiąże się wątek demograficzny – przeludnienia i niedoboru kobiet, spowodowanego przez masowe zabijanie żeńskich płodów. Z kolei wątek ekologiczny dotyczy skutków zatrzymania się monsunu i prób jego przywrócenia. Wpływ tych wszystkich czynników, a dodatkowo także interaktywnych mediów i seriali, na zachowania społeczne składa się na wątek socjologiczny. Podsumowaniem wszystkich wymienionych jest wątek polityczny – ukazujący jak można wykorzystywać każdy z powyższych czynników jako narzędzie do zdobycia i utrzymania władzy.
Obok niezwykle plastycznego obrazu futurystycznej hinduskiej kultury i poruszania istotnych problemów dotykających tożsamości i sfery moralnej człowieka, kolejnym atutem Rzeki Bogów jest cała galeria bohaterów – interesujących, zróżnicowanych, wiarygodnych psychologicznie. Z jednej strony stanowią oni produkt rodzimej kultury, z drugiej jednak – pełni są cech indywidualnych, osobistych emocji, namiętności, pragnień. Wszechstronność, kompletność wizji McDonalda jest bliska doskonałości i robi olbrzymie wrażenie. Podczas lektury nie tylko poszerza naszą wiedzę w licznych dziedzinach, ale i stawia nas przed licznymi wyzwaniami intelektualnymi. Jak traktować wytwory, które przerosły inteligencją swoich twórców? Czy należy wobec nich stosować ludzkie rozróżnienia moralne? Czy traktować je jak równoprawnych partnerów, czy wyłącznie jak narzędzia? Czy założyć, że są one obarczone ludzką skazą zła, czy oczekiwać, że będą kierować się dobrem człowieka?
Autor unika uproszczeń, banału, tanich chwytów, serwując nam science fiction najwyższych lotów, świeżą, oryginalną, ambitną, a jednocześnie wciągającą i trzymającą w napięciu. Rzeka Bogów to jedna z tych książek, które wyznaczają nowe kierunki gatunku i stanowią punkty odniesienia dla innych twórców. A nam pomagają zrozumieć świat, ukazując aktualne problemy w wyimaginowanym, ale niezwykle realistycznym środowisku. Pomagają również zrozumieć odmienną kulturę, która potrafi być bardziej obca niż kultura przybyszów z kosmosu.