Paradoksy młodszego patriarchy są książką niezwykłą. Wyróżniają się na tle lekkiej, rozrywkowej fantastyki, jaką przywykłam kojarzyć z serią wydawniczą Obca Krew . Są to bowiem przede wszystkim przypowieści filozoficzne (w liczbie czterech, bardzo obszernych). Elementy fantastyki, choć występują i w warstwie fabularnej mają istotne znaczenie, sprawiają wrażenie przystawek.W kostiumie fantastyczno-przygodowych opowieści Eleonora Ratkiewicz niezbyt starannie skrywa to, co interesuje ją zdecydowanie bardziej niż magia i demony. A mianowicie, jakkolwiek banalnie by to nie zabrzmiało, rozważania o człowieku i jego dojrzewaniu do zrozumienia samego siebie.
Główny bohater, Dajr Kintar, chłopak ze śmietniska, do którego uśmiechnął się los w osobie mistrza Królewskiej Szkoły, stąpa po drodze, która wydaje mu się prosta. Sądzi, że wie, co go czeka. Uspokajająca rutyna treningów, awans z młodszego na starszego ucznia, status ulubieńca mistrza - wszystko to daje mu poczucie bezpieczeństwa, uczucie dla znajdy wychowanej w bezwzględnej rzeczywistości ulicy niemożliwe do przecenienia. Ale gdy do szkoły trafia potomek jednego z najlepszych rodów w królestwie, wychuchany paniczyk, uosabiający wszystko, czego Kintar nienawidzi, i w dodatku zaczyna szukać zaczepki, wszystko niespodziewanie staje na głowie. Jedna chwila nieuwagi, a przed dziewiętnastolatkiem staje wyzwanie, któremu nie jest pewien, czy podoła. Ciężar mistrzowskiej opaski i odpowiedzialności za szkołę to dla wychowanka Dajra Toariego jedynie wstęp do prawdziwej szkoły życia, w której podstawowa lekcja brzmi: nic nie jest proste, świat to zbiór zgoła fantastycznych paradoksów.
Nie jest to opowieść o szkole walki, nieważne są w niej ciosy, sekwencje i treningi, a nieustająca wewnętrzna konfrontacja z własnymi uprzedzeniami i ograniczeniami. Kintar stawia im czoła, nie zawsze do końca rozumiejąc, ale nie poddaje się, myśli, korzysta z podpowiedzi przyjaciół i uczy się na własnych błędach. Zwycięża, płacąc cenę, co ułatwia przyswojenie trudnych lekcji.
Wszystkie potyczki bohatera opisane są lekko, wciągająco, dyskursywnie, z dużą ilością introspekcji (swoje paradoksy Kintar - narrator opisuje bowiem nie na bieżąco, a z perspektywy czasu). Nie znaczy to, że brakuje w nich akcji, godnych przeciwników, spektakularnych walk i magicznych artefaktów. Proporcje są takie, a nie inne, by czytelnik nie miał wątpliwości, które pole walki jest tym dla autorki najistotniejszym i na którym również jego uwaga powinna się skupić przede wszystkim. Niemniej każdy z czterech paradoksów jest mimo wszystko nieco przegadany, zbyt rozbuchany objętościowo w stosunku do wagi przedstawionych w nim przemyśleń (ważnych, ale, nie ukrywajmy, nie rewolucyjnych). Skrócenie by im nie zaszkodziło, a wręcz pomogło. Jest to podstawowa i dosyć poważna, ale zarazem właściwie jedyna wada Paradoksów Młodszego Patriarchy. Mimo to zdecydowanie warto po nie sięgnąć ze względu na pewną oryginalność, spore stężenie przystępnie zaserwowanych filozoficznych rozważań i niewątpliwą lekkość stylu
Eleonory Ratkiewicz. Rzadko kiedy literatura rozrywkowa skłania do poważniejszych refleksji - ta pozycja należy pod tym względem do chlubnych wyjątków, co, prawdopodobnie, czyni z niej kolejny paradoks.