MAŁA, ALE ŚMIAŁA
Jednak przede wszystkim w kapitalny sposób pokazują dziecięcą wrażliwość i tożsamościowe dylematy, bo to, że Maks i Zuza jeszcze nie wszystko rozumieją i nie wyczuwają konwenansów, bynajmniej nie tłumi ich wrodzonego pociągu do wiedzy ani pomysłowości w kreowaniu zabaw. Ich zabawy przypomniały mi moje własne dzieciństwo i trudno mi się oprzeć sympatii do tych bohaterów: są niewinni, ciekawi świata, otwarci, radośni, uczący się okazywania uczuć.
W jednej z recenzji przeczytałam z rozbawieniem, że autorom nie udało się jednak uniknąć stereotypów społecznych, ponieważ Zuza nie jest wprawdzie klasyczną dziewczynką (ach, te bójki!), ale za to w obliczu rychłego ojcostwa Maks jest przerażony jak typowy mężczyzna, taki mąż z dowcipów, mdlejący podczas porodu. Tyle że moim zdaniem cykl o Zuzi nie ma ambicji wytyczać właściwych i niewłaściwych ról społecznych.