"Żyjemy i żyć będziemy w syfie"
Szczepan Twardoch podkreśla, że przede wszystkim jest pisarzem i najważniejsza jest dla niego literatura, ale od lat głośno jest także o jego wystąpieniach publicystycznych oraz kolejnych wywiadach, w których nie przebiera w słowach i mówi, co myśli o Polsce i Polakach, podziałach na prawicę i lewicę, o polskości i śląskości, o polskiej historii i narodowych klęskach, które otacza się u nas kultem.
W cytowanym wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego" pisarz ostro rozprawia się także m.in. z wszędobylskim polskim syfem, chaosem urbanistycznym i regulowanej wyłącznie przez rynek przestrzeni publicznej: "Nawet w tych dzielnicach, gdzie istniały dobre tradycje, czyli na terenie zaboru pruskiego, na Śląsku i tzw. Ziemiach Odzyskanych, wszystko to po 1989 r. przykryło się obrzydliwym naciekiem, tą wielką rzygowiną chaotycznie rozrzuconych podmiejskich domków z katalogu, billboardów, płacht reklamowych, płotów z betonu... [...]
Żyjemy i żyć będziemy w syfie. I to jest właśnie to, czym jest Polska w swej fizycznej postaci. To nie jest wina zaborców, komunizmu, Jałty. To Polska zrobiła sama ze sobą. Nikt inny nie jest temu winien. To jest właśnie przestrzeń, gdzie państwo i samorząd powinny działać. To jest przestrzeń, która w każdym cywilizowanym kraju jest regulowana" - mówi Twardoch w wywiadzie.