Skrytykował prezydenta. "Królestwo Groteski i Wielkie Księstwo Absurdu mają się znakomicie"
Szczepan Twardoch za pośrednictwem mediów społecznościowych odniósł się do poniedziałkowego wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy. Zdaniem pisarza głowa państwa powinna obecnie zajmować się poważniejszymi sprawami niż budowa gazociągu.
W porannym wystąpieniu prezydent Andrzej Duda ogłosił rozpoczęcie prac nad budową gazociągu Baltic Pipe, który z Danii doprowadzi gaz do polskiego Trzęsacza.
- Jeżeli mówimy o pełnej dywersyfikacji dostaw gazu do Polski, jeżeli mówimy o pełnym uniezależnieniu Polski jako odbiorcy od Rosji, to właśnie to jest ten milowy krok na drodze do tego nieuzależnienia - mówił prezydent.
Zobacz: Prolog: zestawienie najciekawszych książek na stulecie niepodległości
Oświadczenie spotkało się z krytyką wielu publicystów, jak i autora "Króla". Bulwersuje ich brak komentarza prezydenta w sprawie najbliższych wyborów.
"Na sześć dni przed terminem wyborów, których może nie będzie, albo może jednak będą, na konferencji prasowej występuje prezydent, o którym ostatnio mówi się, że pewien szeregowy poseł każe mu zrezygnować, no więc prezydent i jednocześnie kandydat występuje i o wyborach, do których może, ale nie musi dojść w przyszłą niedzielę nie mówi nic, za to opowiada o tym jak był w Norwegii. Gazociąg to niewątpliwie sprawa ważna, w tej chwili jednak mamy pandemię, kryzys gospodarczy oraz konstytucyjny, sprawy jednak nieco, zdaje się, ważniejsze. Pełniący urząd prezydent nie poświęca im zaś w swoim wystąpieniu ani słowa" - napisał Szczepan Twardoch na Facebooku.
Pisarz w ironiczny sposób odniósł się do entuzjazmu prezydenta wobec nowej budowy.
"Ja poniekąd prezydenta opowiadającego o wizycie w Danii rozumiem, bo mnie też dziś najbardziej ekscytuje to, że na pola za moim oknem wrócił wreszcie mój ulubiony, okrutny ptaszek, dzierzba gąsiorek, lanius collurio, słynący z nabijania na ciernie zdobyczy dorównującej mu czasem wielkością.(...) No ale ja jestem tylko prowincjonalnym gryzipiórkiem, nie prezydentem dużego kraju. Moja niemrawa wola mocy, moje pragnienie skromnej podmiotowości realizuje się w opowiadaniu ludziom historyjek" - perorował.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Szczepan Twardoch nie poszczędził też słów krytyki kandydatce na prezydenta z ramienia Koalicji Obywatelskiej, Małgorzacie Kidawie-Błońskiej.
"Tymczasem, w Polsce podmiotem nie chce być prezydent, nie chce być nim też premier, mimo, że pandemia jak na tacy dała mu środki by tę podmiotowość sobie wywalczyć, podmiotem nie próbuje być kandydatka na prezydenta Kidawa-Błońska, za którą na pytania dziennikarzy odpowiada Borys Budka. Słusznie ujęła to posłanka Jachira: jesteśmy beznadziejni, ale takich nas wybraliście. To o nich wszystkich. I o nas też" - napisał.
Pisarz coraz częściej zabiera głos w ocenie obecnej sytuacji polityczno-społecznej. Niedawno szydził z rządowych planów znoszenia obostrzeń. I tym razem wystąpienie prezydenta podsumował wymownym komentarzem: "Królestwo Groteski i Wielkie Księstwo Absurdu mają się więc znakomicie".