Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:22

Szalony świat nastolatków

Szalony świat nastolatkówŹródło: Inne
d1zsdt6
d1zsdt6

Caro jest Włoszką. Niespełna czternastoletnią, nieco szaloną, mocno rozmarzoną. Ma niesamowitych przyjaciół i taką sobie rodzinę. Dziadkowie są oczywiście wspaniali, jak to zwykle z dziadkami bywa. Mama podobnie – choć zapracowana i wiecznie karcona przez ojca, zawsze znajdzie czas i dobre słowo. A ojciec? No właśnie. Ten jest zawsze zajęty, zawsze zły, zawsze przeciwko. Praktyczny do bólu, oschły i agresywny. Na szczęście jest Giovanni, starszy brat, ideał (w przeciwieństwie do Alessandry, siostry, o której nie warto nawet wspominać). Niestety, on też wpada w ciągłe konflikty z ojcem, co w efekcie doprowadza do wyprowadzki chłopca. Caro ma jednak większy problem na głowie – oto nareszcie spotkała mężczyznę swojego życia, a już zdążono ukraść jej komórkę z jego numerem telefonu. Z pomocą przychodzi jej przebogata przyjaciółka Alis, zawsze modnie ubrana, znana i lubiana, a także Clod, nieco puszysta i pochłaniająca każdą ilość jedzenia, jaką tylko spotka na swej drodze. Razem starają się przebrnąć przez
kolejny rok szkolny, zaliczyć egzaminy końcowe i dumnie wkroczyć w dorosłość. W trójkę wszystko wydaje się bowiem łatwiejsze – można porozmawiać, potańczyć, wyjść razem na zakupy lub czekoladę. W końcu czternaście lat ma się tylko raz w życiu i za żadne skarby nie należy tego czasu zmarnować.

Amore 14 jest więc historią o dojrzewaniu, przyjaźni, szukaniu miłości, tej pierwszej i wyjątkowej. O pocałunkach w ukryciu przed rodzicami i wścibską sąsiadką, o przyspieszonym biciu serca na widok tego jedynego, o szkolnych perypetiach i domowych niesnaskach. Po Trzech metrach nad niebem, Tylko ciebie chcę i Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie, to czwarta część cyklu włoskiego pisarza, poświęcona losom współczesnych nastolatków. Dzięki temu właśnie cyklowi Moccia stał się idolem młodzieży, która z bohaterami jego książek z pewnością się utożsamia i tym chętniej czeka na części kolejne. Niespecjalnie to zresztą dziwi – kreowany przez autora świat jest niezwykle spójny, dialogi są barwne i dynamiczne, a język prosty w odbiorze. Poza tym rzeczywistość, w jakiej sytuuje on swoich bohaterów, idealnie odpowiada naszej rzeczywistości. Caro jest przecież typową nastolatką, która przeżywa swoje pierwsze pocałunki, miga się od nauki i spędza godziny na plotkowaniu z przyjaciółkami. Niestety, nie do końca
rzeczywistość ta jest wesoła. Dziewczyna bez zażenowania okłamuje rodziców, byle móc wydostać się na imprezę. Sam fakt, że czternastolatka przebiera się ukradkiem w windzie, by szaleć przez pół nocy, jest już mocno niepokojący. Mało tego – oto Caro zastanawia się, czy nie czas najwyższy poważnie pomyśleć o seksie, a jej rówieśniczka dumnie wręcza jej prezerwatywy i udziela instrukcji co do zaspokajania mężczyzn, bo przecież w tym wieku tego typu wiedza to podstawa. I nie ma to bynajmniej nic wspólnego z poważnie pojętą edukacją seksualną.

Rozumiem, że książki dla młodzieży nie muszą jej na siłę moralizować. Pojawia się jednak pytanie, czy mogą pełnić funkcję wręcz odwrotną? W Amore 14 nie znajdziemy zbyt wielu pozytywnych wartości, dziewczyny są próżne i naiwne, chłopcy niedojrzali i napaleni. Kiedy Caro spotka Massimiliano, poprosi, żeby powiedział jej, „gdzie mieszka, gdzie chodzi do szkoły i na siłownię”. Jakby nie wyobrażała sobie, że szanujący się chłopak może wcale na siłownię nie chodzić i dbać o coś więcej, niż tylko mięśnie. Wszyscy tu żyją na pokaz, liczą się modne ubrania, iPody i zdjęcia na MySpace. Nie wiem, czy to jest właśnie świat, jaki należałoby pokazywać młodym ludziom. To, że niektórzy uprawiają seks w wieku lat czternastu nie znaczy, że rodzice chcą, aby ich dzieci w tym się właśnie zaczytywały. Oczywiście rozumiem młodzieńcze fascynacje, pierwsze lęki i pragnienia i ich wielkie znaczenie dla dorastającego człowieka, ale – na miłość boską – czy podawanie instrukcji pettingu było tu rzeczą konieczną? I nie chodzi o
to, czy jest to gorszące (ciężko zresztą stwierdzić, czy cokolwiek jest jeszcze w stanie zgorszyć dzisiejszą młodzież) i źle napisane, ale o to, czy takiej właśnie literatury dla młodzieży życzyliby sobie dorośli. Te wszystkie matki, kupujące książki swoim córkom (bo przecież Moccia to bożyszcze włoskich nastolatek, więc i polskim się pewnie spodoba), zapewne inne mają wobec książki nadzieje.

Mocną stroną Amore 14 jest z pewnością wciągająca fabuła i wiążąca się z nią bogata gra na emocjach czytelnika. Historia trójki przyjaciółek potrafi zainteresować, nic tu nie wydaje się sztuczne czy oszukane. Wszystkie mają swoje marzenia i problemy, wszystkie miewają gorsze i lepsze dni. Moccia świetnie potrafi te nastroje oddać, jakby świat nastolatek był jego własnym światem. Irytuje jednak sposób, w jaki autor stara się wewnątrz powieści wypromować. Kiedy Caro odwiedza księgarnię, sprzedawca zagaja: „Czytałaś kiedyś Moccię? (…) Jest ogromnie popularny, zwłaszcza wśród twoich rówieśniczek”, ona zaś nieśmiało przyznaje: „Chyba jestem jedyna w całej klasie, która go nie czytała”. Gdy zaproponuje jej Trzy metry nad niebem, Caro odpowie: „Moja przyjaciółka ją przeczytała i bardzo jej się podobała”. Z całym szacunkiem, ale to już lekka przesada. O promocję owszem, dbać trzeba, ale nie na wszystkie sposoby. Lansować się wypada poprzez samą powieść, a nie wtręty w niej zawarte. I to chyba największy
zarzut, jaki do autora mieć wypada. Bo umiejętności perfekcyjnej obserwacji świata i wiernego odwzorowywania go na papierze odmówić mu raczej nie sposób.

d1zsdt6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1zsdt6

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj