Ciało kobiety najważniejszą walutą
Warto przypomnieć, iż podczas wojny na barkach większości kobiet spoczęła opieka nad domem i dziećmi, a także przymus utrzymania całej rodziny. Kazimierz Wyka w swoich refleksjach wojennych określił kobiece ciało jako najważniejszą walutę w większości negocjacji z okupantami: "Skoro o walutach mowa, jeszcze o jednej walucie wspomnieć należy, od niej bowiem prowadzi nić do częstych objawów moralności zbiorowej tych lat.
Wiele było powodów, dla których w warstwie urzędniczej, inteligenckiej i wśród nowego kupiectwa, stroną aktywną były kobiety. Same handlowały, same pośredniczyły, za mężów i dla rodzin załatwiały interesy, wysyłane były do Niemców, zwłaszcza w godzinach pozaurzędowych, w porach restauracyjnych. Postawiona w takiej sytuacji kobieta szybko się orientuje, że jedną więcej walutą, jaką wnosi do interesu, jest jej ciało. Nawet, kiedy zostawała kelnerką okupacyjną, kobieta miejska wiedziała, że temu przede wszystkim zawdzięcza ciężkie prawo biegania w fartuszku".