„Krucjata Gastona de Baideaux dobiegła końca." Tymi słowy Marcin Mortka zamyka trzeci tom swojej powieści Miecz i kwiaty, której akcja rozgrywa się w Palestynie czasu trzeciej krucjaty (1189-1192). W dwóch poprzednich tomach mieliśmy możliwość towarzyszenia bohaterowi w jego peregrynacjach po Ziemi Świętej, choć może celniejszym byłoby nazwanie ich tułaczką czy błądzeniem. Bo zaiste, miotany przez wiatr historii, ludzkie i nieludzkie intrygi oraz przez własne namiętności, Gaston odwiedzał wciąż nowe miejsca, zmieniał kierunki i cele swoich wędrówek. Przystawał też do różnych stronnictw krzyżowców, frakcji i opcji politycznych, znalazł się nawet w szeregach braci zakonu rycerskiego. Jak się jednak okazało, w żadnej z owych ludzkich wspólnot nie zagrzał długo miejsca. Zdobył jednak dzięki temu kilku wypróbowanych przyjaciół oraz całe mrowie wrogów. A wśród tych ostatnich znaleźli się i ludzie, i demony, i inne istoty z piekła rodem.
Główny wątek tej części przygód Gastona krystalizuje się już na początku tomu. Jest nim zaś próba zapanowania nad demonem Asmodeuszem, który czerpie siły z popełnianych w Ziemi Świętej okrucieństw i krwawych rzezi. Poza tym bohater pragnie poznać własną przeszłość, a konkretnie uchylić zasłonę niepamięci ukrywającą ostatnie półrocze swojego życia, kiedy to był w mocy demona i dopuszczał się haniebnych czynów. Po wyznaczeniu celu, Gaston kompletuje drużynę niezawodnych przyjaciół, w której skład wchodzą: Anzelm z Ar-Ramli, który w szale bojowym zamienia się w wilkołaka, Vittorio Scozzi, Italczyk z Genui o niewyparzonej gębie i niewysłowionej dzielności, Jakub, dzielny rycerz bez skazy, Bernard, wierny sługa o niezwykłej sile, oraz brat Adalbert opiekujący się dziewczynką o zadziwiających umiejętnościach mentalnych. W ramach „gościnnych występów" do drużyny przystaje też zdradliwa hrabianka Vivienne de Grenier.
Kompletowanie kompanii bohaterów o specyficznych zdolnościach jako żywo przywodzi na myśl klasyczną fantasy. I nie jest to jedyny jej element, który w książce Mortki znajdziemy. O ile dwa pierwsze tomy Miecza i kwiatów były w magiczne artefakty i działania dosyć ubogie, o tyle tom trzeci te braki niejako nadrabia. Znajdziemy więc tutaj i magiczny pierścień, i latający dywan, dżiny zamknięte w butelkach, oglądanie zdarzeń z przeszłości niczym filmu, manifestacje demonów wszelakie i czary rzucane na prawo i lewo. Tym samym wcześniejsze wątpliwości, czy mamy do czynienia z powieścią historyczną, której bohaterowie doznają po prostu metafizycznych zwidów, czy też z historyczną fantasy, zostają ostatecznie rozstrzygnięte na korzyść tej ostatniej.
W ostatnim tomie opowieści o Gastonie de Baideaux proza Mortki zyskuje szczególny dynamizm – akcja obfituje w starcia zbrojne, zasadzki, podstępy i intrygi. Opisując je, autor posługuje się bogatym, miejscami stylizowanym na archaiczny językiem, dobrze oddającym nastrój chwili, sugestywnym i plastycznym. Za pomocą słów maluje kalejdoskop egzotycznych krajobrazów, żywą panoramę stosunków społecznych i politycznych, efektowne sytuacje, barwne charaktery. Na szczególną uwagę zasługuje obraz samego głównego bohatera, który w Ziemi Świętej przeżywa przejście ze stanu młodzieńczej niewinności i naiwności do duchowej dojrzałości.W ujęciu Mortki, prowadzona przez Gastona krucjata ma wymiar bardziej osobisty, wewnętrzny, niż militarno-polityczny czy religijny. Dzięki doświadczeniom, które stają się jego udziałem w Palestynie, bohater zaczyna w pełni rozumieć, że to pokój – w duszy i w świecie – jest celem życia człowieka, a nie ciągłe konflikty i wynikająca z nich wojna. O aktualności takiego przesłania nie
trzeba dzisiaj nikogo specjalnie przekonywać. Szczególnie tych, którzy wojnę mieli okazję odczuć na własnej skórze.