Trwa ładowanie...
recenzja
17-11-2011 13:17

Specyfik na niestrawność czy lekarstwo na śmierć?

Specyfik na niestrawność czy lekarstwo na śmierć?Źródło: Inne
d90uhej
d90uhej

W klasycznych opowieściach niesamowitych i wczesnych fantastycznonaukowych nadnaturalne ludzkie zdolności wykorzystywane były w służbie jakichś idei, nie zawsze wzniosłych i szlachetnych, ale zwykle mających zmieniać zastany obraz świata. Dlatego też dla czytelników, którzy nasiąkli tego rodzaju koncepcjami, szokujące musi być zetknięcie się z prozą Philipa K. Dicka, pisarza kultowego w świecie twórców i miłośników SF, a obecnie wziętego... scenarzysty Hollywood. Swoją drogą, to jego życie po życiu samo w sobie jest ciekawym tematem na utrzymaną w Dickowskim klimacie historię.

Ale wracając do wspomnianego szoku – jego powodem jest całkowita komercjalizacja w książkach Dicka takich zjawisk jak telepatia, jasnowidzenie, telekineza. Ludzie, którzy tymi nadnaturalnymi mocami dysponują, oferują swoje usługi każdemu, kto im zapłaci. Nie pragną bezinteresownie ulepszać (czy niszczyć) świata, ale chcą jedynie zarobić na kawałek chleba, podobnie jak robotnicy w fabryce konserw, fryzjerzy, maklerzy giełdowi czy hodowcy pomidorów. I podobnie jak... pisarze SF. Chęć uwolnienia się od notorycznego braku pieniędzy pchała Dicka do taśmowego produkowania kolejnych powieści, w których co prawda ujawniał się jego twórczy geniusz, owocujący licznymi kapitalnymi pomysłami, ale mnóstwo też było fabularnego chaosu, niekonsekwencji, literackiej nierówności.

Korporacyjna rywalizacja dwóch potentatów na rynku usług psionicznych jest punktem wyjścia Ubika, powieści uważanej przez większość krytyków za najlepszą czy najważniejszą w dorobku Dicka. Agencja Hollisa, oferującą czytanie myśli przez telepatów czy przewidywanie przyszłości przez osoby posługujące się prekognicją, rośnie w siłę i dąży do zdominowania rynku. Dla zneutralizowania działań jej pracowników, klienci wynajmują „inercjałów” z Korporacji Runcitera, którzy potrafią zablokować cudze siły psi. Sam właściciel prowadzi tę ostatnią firmę, korzystając z porad żony. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że... zmarła ona jakiś czas temu i utrzymywana w stanie półżycia spoczywa w Moratorium Ukochanych Współbraci.

Kiedy rekin biznesu Stanton Mick zleca Runciterowi ochronę przed psionami obiektów na Księżycu, ów angażuje do wykonania tego zadania wszystkich swoich agentów. Zlecenie okazuje się pułapką, dochodzi do wybuchu, w którym Runciter ginie. Pozostali członkowie grupy śpieszą na Ziemię, aby umieścić ciało szefa w moratorium. Tymczasem zaczynają doświadczać niezrozumiałych wizji i trudnych do wytłumaczenia zmian otaczającej ich rzeczywistości. W szczególności dotyczy to upływu czasu. Kolejne docierające do nich pośrednio informacje sugerują, że to Runciter przeżył zamach, a reszta członków grupy w stanie półżycia trwa w moratorium.

d90uhej

Kto rzeczywiście żyje, a kto już tylko zmierza ku śmierci? Gdzie przebiegają granice pomiędzy życiem i nieżyciem, bytem a niebytem? Czy możliwe jest cofnięcie entropii umierania za pomocą tytułowej substancji o uniwersalnym działaniu, utożsamianej w niektórych interpretacjach powieści Dicka z... Duchem Świętym? Warto tu nadmienić, że ubik zostaje zaprezentowany w licznych wcieleniach: m.in. jako urządzenie elektryczne, plastikowe opakowanie, napój, potrawa, środek na niestrawność... Pisarz kluczy i podaje mylne tropy, splata ze sobą koncepcje biologiczne, neurofizjologiczne, filozoficzne i metafizyczne, nie dając jednoznacznych odpowiedzi na liczne pytania pojawiające się podczas lektury.

Z obsesyjną namiętnością eksploruje powracające w jego twórczości motywy dotyczące realności świata. Czy istnieje tylko jedna prawdziwa wersja rzeczywistości? Jak można ją rozpoznać, gdy nie możemy dać wiary świadectwu naszych niedoskonałych zmysłów i dociekaniom otumanionego rozumu? Co jest prawdą, a co fałszem i zwodniczą złudą? Czy zdarzenia są reżyserowane przez potężne zakulisowe siły, czy może są wynikiem piramidalnego spisku?* I w końcu – czemu to wszystko ma służyć i jaka rola przypada w tym każdemu z nas?*

Proza Dicka zmusza nasze szare komórki do szybszego działania, skłania nas do przewartościowania uładzonych poglądów i zastanowienia się nad naturą rzeczywistości, fenomenem życia, kondycją bytową i poznawczą człowieka. Innymi słowy – zapładnia nas intelektualnie, zachęcając do własnych poszukiwań. Po lekturze Ubika nie będziemy już patrzyli na rzeczywistość jako rzecz pewną i niewzruszoną. Ale jego zażywanie spełni swoją rolę pod warunkiem, że będziemy dawkować go zgodnie z instrukcją...

d90uhej
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d90uhej