Żadnych kompromisów
Tyrmand nie otrzymywał już tak wielu zamówień z amerykańskiej prasy. "Nie chciał kompromisu. Namawiano go wielokrotnie do złagodzenia stanowiska lub choćby tonu wypowiedzi. Odmawiał. Nie zmienił poglądów. W Polsce postrzegano go jako liberała, tutaj - jako konserwatystę" - wspomina żona.
Próbował zająć się prozą. Pisał już tylko po angielsku, na maszynie do pisania przywiezionej z Warszawy. To on robił zakupy - uwielbiał amerykańskie supermarkety z ich nieznaną w Polsce obfitością. Bardzo oszczędny, porównywał ceny i często kupował na promocjach. Miał manię czystości i złościł się na żonę o porozrzucane buty czy ubrania.
Na zdj. Leopold Tyrmand i Sławomir Mrożek.