Mrożek obnażony
Grzegorz Wysocki (WP.PL): Czy w swojej biograficznej opowieści "Striptiz neurotyka" obnażasz Sławomira Mrożka jeszcze bardziej, niż on sam się przed nami obnażył?
Małgorzata I. Niemczyńska:Z tego, co mi wiadomo o sztuce striptizu, polega ona na tym, że dana osoba rozbiera się sama. Mrożek obnażył się pod koniec życia, publikując intymne zapiski - przede wszystkim "Dziennik", ale też tomy prywatnej korespondencji.
Skrajnie intymne, ekshibicjonistyczne zapiski.
Małgorzata I. Niemczyńska:W pewnym sensie był to gest ekshibicjonizmu - taka decyzja, by już niczego nie skrywać. Ale nie do końca, bo jednak Mrożek nie zdecydował się na publikację dziennika z lat 90., a nawet kłamał, że skończył z pisaniem go w 1989 roku. Zbyt mały dystans czasowy. Decyzja o publikacji archiwów była bezpośrednio związana z afazją, utratą zdolności posługiwania się językiem w mowie i w piśmie, z powodu której nie bardzo mógł już tworzyć.