H jak Hasselhoff, David
David jest niewątpliwie kwintesencją stylu, panującego niepodzielnie na początku lat dziewięćdziesiątych. Jego doskonale rzeźbiony tors, będący w nieustannym ruchu, doprowadzał do omdleń fanki serialu "Baywatch". David był też świetnym szefem, wzorowym ojcem, czułym kochankiem i najlepszym mężem. Czy kogoś dziwi jeszcze fakt, że ta chodząca doskonałość postanowiła zdradzić wszystko o sobie w autobiografii Don't Hassel the Hoff. Aha - David jeszcze pięknie śpiewa.