Niekoniecznie wszyscy muszą się zgadzać z twierdzeniem, że przysłowia są mądrością narodu, ale trudno zaprzeczyć, że często się z nimi stykamy - i to zarówno w literaturze, jak i w języku potocznym. Z kolei nie da się ukryć, że ze znajomością przysłów i ich właściwym rozumieniem nie zawsze jest już tak różowo, a umiejętność ich odróżnienia od związków frazeologicznych opanowało wcale nie tak dużo osób. Wprawdzie takich rzeczy powinniśmy się dowiedzieć w czasie edukacji szkolnej, ale w praktyce niestety różnie z tym bywa, natomiast dzięki książce Agnieszki Frączek wiedza ta może być przyswojona przez dzieci w sposób naprawdę łatwy i przyjemny.
Jak można się domyślić już z samego tytułu, w Gdy przy słowie jest przysłowie autorka zaprasza czytelników do zabaw słownych, w których kluczową rolę odgrywają właśnie przysłowia. Warto podkreślić, że zamieszczone w książce wierszyki nie są bynajmniej jedynie prostym wyjaśnieniem znaczenia przysłowia przytaczanego w drugiej części tytułu danego utworu, lecz są to czasem nieco absurdalne, czasem po prostu komiczne historyjki, które wykorzystują jako punkt wyjścia właśnie jakieś przysłowie (jak choćby rak rozmyślający o tym, czy jest rybą...). Mam wprawdzie wrażenie, że te wiersze zamiast rozjaśnić dziecku w głowie sens przysłowia mogłyby wręcz mu w niej zamącić, ale na szczęście Agnieszka Frączek miała świetny pomysł, jak temu zapobiec. Każdemu z wierszy towarzyszy krótki komentarz, w którym w przystępny sposób zostaje wyjaśnione, o co tak naprawdę chodzi i w wierszu, i w przysłowiu. Znakomitym uzupełnieniem słów są też w tym przypadku pełne humoru, niebanalne ilustracje Marty Pokorskiej (na przykład
łysy zamaskowany złodziej biegnący z ogromnym workiem przy wierszu „Dziwny klient, czyli na złodzieju czapka gore”, czy słonica przystrojona w falbanki i ... odważniki - jak przedstawiona została bohaterka „Bestii niesłychanej, czyli złej baletnicy zawadza rąbek u spódnicy”). Z kolei zdobytą podczas lektury wierszy wiedzę pozwala jeszcze usystematyzować i utrwalić posłowie, gdzie Agnieszka Frączek daje precyzyjne wskazówki, jak najłatwiej odróżnić przysłowie od zwrotu frazeologicznego. Najważniejsze jest jednak to, ze nie czyni tego w formie nudnego wykładu, lecz w napisanych z polotem tekstach pełnych gier słownych.
Podsuwając dziecku do przeczytania Gdy przy słowie jest przysłowie niewątpliwie nie tylko możemy pomóc mu rozwinąć jego wrażliwość językową, ale również dostarczymy mu porcji znakomitej rozrywki, bo wiersze są napisane lekko i pełne są fenomenalnego poczucia humoru. Zresztą zachęcam dorosłych do wspólnej lektury wraz z ich pociechami, a później do zaproponowanej przez autorkę zabawy w twórcze przekręcanie przysłów, która po prostu może dać mnóstwo frajdy zarówno dzieciom, jak i rodzicom.