Trwa 艂adowanie...
recenzja
10-01-2014 13:40

Skandale, skandaliki i odkrywanie Ameryki

Skandale, skandaliki i odkrywanie Ameryki殴r贸d艂o: "__wlasne
d4brvpl
d4brvpl

W drugim tomie cyklu Eve Edwards, po艣wi臋conego mi艂osnym perypetiom Lacey贸w, mamy okazj臋 艣ledzi膰, nie艣mia艂o zapocz膮tkowan膮 w Alchemii mi艂o艣ci, dalsz膮 histori臋 uczucia drugiego wed艂ug starsze艅stwa potomka 艣wi臋tej pami臋ci harbiego - Jamesa oraz Jane Perceval. Akcja Demon贸w mi艂o艣ci (tytu艂 orygina艂u, o wiele lepiej pasuj膮cy do tre艣ci, to Queen鈥檚 lady, czyli Dama kr贸lowej - pozdrawiam z tego miejsca wydawc臋, czyli Literacki Egmont).

Trzeba przyzna膰, 偶e autorka nie szcz臋dzi stara艅, by w drugiej ods艂onie cyklu zaproponowa膰 czytelnikom co艣 nowego. Mia艂am podczas lektury poczucie, 偶e wr臋cz na tym froncie przedobrzy艂a. Dostajemy bowiem w膮tki, jak na rok 1584, wr臋cz nieprzyzwoicie post臋powe. James cierpi po kampanii w Niderlandach na co艣, co wygl膮da na po艂膮czenie syndromu stresu bojowego z depresj膮. Jego (odziedziczony po starszym bracie) czarnosk贸ry s艂uga, Diego, nawi膮zuje romans ze szlacheck膮 c贸rk膮, co prawda zdegradowan膮 przez zdrad臋 ojca do roli zwyk艂ej szwaczki, niemniej jednak reakcje Lacey贸w (zw艂aszcza) i ojca dziewczyny (w nieco mniejszym stopniu) na projekt mi臋dzyrasowego maria偶u nawet w obecnych czasach mo偶na by uzna膰 za liberalne. Podobne zastrze偶enie dotyczy wielu innych w膮tk贸w - niemal braterskich relacji pana z s艂ug膮, nieprzystaj膮cego do czas贸w stosunku do homoseksualizmu jednej z kluczowych dla fabu艂y postaci (oczywi艣cie, Francuza w r贸偶owych jedwabiach, jak wida膰, czasami autorka wpada w sid艂a stereotypu) czy sk艂onno艣ci Jane do
po艣wi臋cenia w艂asnej niezale偶no艣ci od rodziny, z trudem wywalczonej poprzez ma艂偶e艅stwo z nie偶yj膮cym ju偶 markizem, na rzecz utrzymania zak艂adu krawieckiego przyjaci贸艂ki z dzieci艅stwa. Jane, kt贸r膮 poznali艣my w Alchemii mi艂o艣ci, bez w膮tpienia dokona艂aby innego wyboru.

Jakby egzotyki obyczajowej by艂o ma艂o, James, by uleczy膰 swe duszne niepokoje (i u艂atwi膰 autorce budowanie napi臋cia), wyp艂ywa na wypraw臋 do Ameryki. Co prawda g艂贸wnie po to, by pisa膰 z niej listy, kt贸rych nie wy艣le, za to w odpowiednim momencie wyjmie je z zanadrza, oraz aby wr贸ci膰 w idealnie odpowiedniej chwili. Ale nie b膮d藕my drobiazgowi. Problem podboju nowych terytori贸w przez Wielk膮 Brytani臋 poruszony, atrakcja w postaci Indian (i sk膮po odzianych Indianek) - wprowadzona. Zbyt wiele jednak tych grzyb贸w w fabularnym barszczu, bo nie o wszystkich w膮tkach dot膮d wspomina艂am. Rezultat nie jest ani efektowny, ani wiarygodny.

Oczywi艣cie, je艣li przyjmiemy, 偶e to po prostu romans w czysto umownych historycznych dekoracjach, od razu robi si臋 nieco lepiej. Mimo wszystko jednak pary z tego tomu wypadaj膮 mniej wiarygodnie od Ellie i Willa (kt贸rych tak偶e przelotnie spotkamy na kartach omawianej powie艣ci). A, by艂o nie by艂o, to kochankowie s膮 najwa偶niejsi w opowie艣ci o mi艂o艣ci. Niemniej, czyta si臋 Demony mi艂o艣ci szybko, bo styl autorki nadal pozostaje lekki, a r贸偶norodno艣膰 w膮tk贸w pozwala zainteresowa膰 si臋 fabu艂膮. Tym razem jednak korekta chyba troch臋 przysypia艂a, bo mo偶emy si臋 natkn膮膰 na r贸偶ne fleksyjne ciekawostki (np. Diedze zamiast Diegowi). Nie jest to nic powa偶nego, ale dotychczas pozycje z Egmontu od strony wydawniczej by艂y bez zarzutu, dlatego nawet drobne potkni臋cia wyj膮tkowo rzuca艂y mi si臋 w oczy przy lekturze.

Podsumowuj膮c, Demony mi艂o艣ci, cho膰 staj膮 na g艂owie, by nie powiela膰 pierwszej cz臋艣ci, wypadaj膮 od niej nieco gorzej, cz臋艣ciowo wr臋cz w rezultacie tych wysi艂k贸w. R贸wnie偶 historyczna wiarygodno艣膰 obyczajowych w膮tk贸w z tego tomu budzi膰 musi pewne zastrze偶enia. Niemniej, to wci膮偶 poprawny romans w lekkim, niezobowi膮zuj膮cym stylu.

d4brvpl
Oce艅 jako艣膰 naszego artyku艂u:
Twoja opinia pozwala nam tworzy膰 lepsze tre艣ci.

Komentarze

Trwa 艂adowanie
.
.
.
d4brvpl