Lucy i Luke są idealnym małżeństwem. Szaleńczo w sobie zakochani, otoczeni wspaniałymi ludźmi, pełni marzeń, ze wspaniałymi wspomnieniami i jeszcze lepszymi perspektywami. Jedyny cień na ich doskonałe życie rzuca osiem pudełek po butach, w których chowają… wspomnienia po niedonoszonych ciążach. Wciąż niespełnione marzenie o dziecku, sprawia, że nie czują się do końca pełni. Ale i to jest chwilowe – kolejna ciąża wydaje się być na tyle silna, by przetrwać. I kiedy wszystko zaczyna się układać po myśli pary, jeden wypadek wywraca całe ich życie do góry nogami. Luke zapada w śpiączkę, a Lucy robi wszystko, by nie stracić nadziei i nie popaść w obłęd. Wszystko się zmienia, gdy na horyzoncie pojawia się ktoś, kto nigdy nie powinien pojawić się w życiu szczęśliwej pary, z wiadomością, którą trudno będzie przyjąć. Jakich wyborów będzie trzeba dokonać, by nie utracić tego, co najważniejsze? Czy miłość przetrwa wszystko i czy jest silniejsza od marzeń…? Czy Lucy, mimo ogromnego wsparcia ze strony bliskich, poradzi
sobie z tak ogromnym ciężarem…?
Trzeba przyznać wprost – powieść nie jest niczym nowatorskim, co więcej – wydaje się, że w ostatnich latach w coraz większej liczbie historii pojawia się motyw ciąży czy pragnienia dziecka i powielają się pewne schematy. Oczywiście głównie w kobiecej literaturze obyczajowej, choć nie brakuje też powieści z dreszczykiem, nieco bardziej uniwersalnych. Nie ma się jednak co dziwić – taka tematyka silnie oddziałuje na uczucia, otwiera szereg możliwości fabularnych, pozostawia pole zarówno do happy endów, jak i do prawdziwych dramatów. Zawsze będzie na topie, zawsze też będzie zmuszała do refleksji. I przede wszystkim – zdecydowana większość kobiet będzie się utożsamiała z bohaterkami starającymi się o dziecko i odbierała je w osobisty sposób, czy to na zasadzie współodczuwania czy głębokiej ulgi, że nie jest się na ich miejscu. Trudno więc o lepszy temat, by przyciągnąć do siebie szerokie grono czytelników. Ella Harper robi to w sposób bardzo poprawny, może nie rzucający na kolana, ale na tyle ciekawy, by powieść
była godna polecenia.
Cząstka ciebie w zasadzie nie wyróżnia się ani fabularnie, ani stylistycznie na tle innych powieści o podobnym charakterze, ale też nie pozostaje za nimi. Zgrabnie napisana, jest prosta w odbiorze, ale i zadbana, wolna od infantylizmów, choć też bez zbytniego przegadania. Ot, przyjemna powieść obyczajowa. W zasadzie mało co można dodać poza tym, że – jak zostało wspomniane – porusza temat ciąży i problemów z nią związanych, pokazuje walkę o spełnienie marzeń i siłę charakterów. Wydaje się, że nieco więcej w niej dramatu niż szczęścia – ciąg przykrych wypadków sprawia, że bohaterowie zaczynają tracić nadzieję w to, że będzie lepiej. Co ciekawe – w powieści nie tylko Lucy i Luke są głównymi bohaterami. Każdy rozdział przedstawia inny punkt widzenia bieżących wydarzeń, są też retrospekcje, przybliżające życie małżeństwa od chwili poznania. Każdy z członków rodziny ma swój głos i czynny udział w walce o ponowne szczęście. Tylko czy każdy walczy fair…?
Powieść ukazuje macierzyństwo jako najwyższą wartość. Niestety, jak w wielu innych przypadkach, pragnienie dziecka łączy z obsesją, egoizmem, a w końcu z brakiem zaufania, cierpieniem , zagubieniem i z nie zawsze dobrymi wyborami. Wywołuje spory moralne i etyczne, jak zawsze w temacie trudnego rodzicielstwa. Wydawałoby się więc, że powieść Harper w zasadzie niczym się nie wyróżnia. Ale może to jest jej największą zaletą – nie ukazuje żadnej skrajności, nie jest przekolorowana, nie przesadza w żadną stronę. Na próżno szukać tu kwiatków i nachalnych achów i ochów, ale też nie do końca jest gorzko, smutno i przygnębiająco. Jest prawdziwie, naturalnie, prosto, czasem radośnie, a czasem smutno. Kalejdoskop charakterów i wątków wzbogaca fabułę, a zasadnicza problematyka jest przyczynkiem do wielu głębszych dyskusji nie tylko o samym rodzicielstwo, ale i o stosunkach międzyludzkich. I dlatego po prostu dobrze się czyta.