Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:20

Siedemnastoletnia przerwa w życiu

Siedemnastoletnia przerwa w życiuŹródło: Inne
d1zsdt6
d1zsdt6

Po przeczytaniu tej książki przychodzi do głowy jedna myśl - to niewiarygodne, że jest to pozycja autobiograficzna. Jej treść mogłaby z powodzeniem posłużyć za scenariusz do filmu, a i wtedy trudno byłoby uwierzyć, że rzecz wydarzyła się naprawdę. Oto bowiem dwudziestoośmioletnia Amerykanka Sunny Jacobs została wraz ze swoim partnerem skazana na karę śmierci za zabójstwo dwóch policjantów, którego nie popełniła. Przez kilka lat odsiadywała wyrok samotnie, w pojedynczej celi, bez kontaktów z ludźmi, później jej karę zamieniono na dożywocie. W sumie w różnych zakładach karnych przebywała siedemnaście lat. Straciła wszystko – możliwość wychowania dzieci, obserwowania ich rozwoju; ukochanego mężczyznę, możliwość bycia z rodziną. Mimo fizycznego zniewolenia zdołała zachować wolność ducha i optymizm – dzięki wsparciu najbliższych i korespondencji z ukochanym Jesse'em. Gdy prawda o zabójstwach dokonanych rzekomo przez tę parę wyszła na jaw, dla partnera Sunny było już za późno – został bowiem stracony. Jej
dzieci dorosły i założyły własne rodziny, rodzice zginęli w wypadku. Mimo tylu nieszczęść, jakie dotknęły kobietę, nie załamała się.

Ta książka to świadectwo nadludzkiej siły autorki, nigdy niesłabnącej woli przetrwania i niegasnącej woli walki – o życie swoje i partnera, o godny byt w więzieniu i ludzkie traktowanie. Historia w niej opisana jest niewątpliwie poruszająca, mroczna i trudna w odbiorze. Paradoksalnie jednak, daje wiarę, że człowiek jest zdolny przetrwać naprawdę wiele. Zadziwia, że Sunny Jacobs potrafi z taką pogodą podchodzić do życia, z którego odebrano jej bezpowrotnie kilkanaście lat. Budzi zdumienie umiejętność ciągłego podnoszenia się po kolejnych ciosach oraz wychodzenia z podniesioną głową z kolejnych starć z losem i ludźmi. Zastanawia pokora, z jaką udało jej się stawiać czoło kolejnym dniom. Dziwi (w obliczu tylu nieszczęść) naiwna wiara w lepsze jutro. Należy się pochwała dla autorki za to, że sama spisała swoją historię, zamiast zlecić to zadanie jakiemuś pisarzowi. Dzięki temu pozycja jest bardziej wiarygodna, a jej surowy język – bez żadnych upiększeń oraz pamiętnikarski styl pozwalają lepiej wczuć się w
czytaną historię.

d1zsdt6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1zsdt6

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj