Trwa ładowanie...
recenzja
04-08-2010 16:59

Serca z lodu

Serca z loduŹródło: Inne
dhvr1cu
dhvr1cu

Mons Kallentoft, zanim zadebiutował jako pisarz, był dziennikarzem i pracował w reklamie. Wydawać by się mogło, że jest to perfekcyjne przygotowanie dla autora kryminałów – doświadczenie w pracy reklamowej powinno dawać zwięzłość i celność słowa, dziennikarstwo zaowocować zdolnością syntezy i dbałością o fakty. Wygląda jednak na to, że obie profesje nadmiernie autora ograniczały, i kiedy już uwolnił się, być może, od wymagającego sekretarza redakcji i grymaśnych klientów, eksplodował gejzerem słów i obrazów, które, łagodnie mówiąc, grzeszą brakiem dyscypliny myślowej. Momentami też – dobrego smaku.

Mówiąc otwarcie – to nie jest kryminał. To powieść z makabrycznym zabójstwem w tle, w której rozdziały „obyczajowe" punktowane są monologiem wewnętrznym ofiary, która za życia nie był zbyt wymowna, a po śmierci wygłasza teksty w pół drogi między Przybyszewskim i Mniszkówną. Podobnym stylem posługują się także bohaterowie w swoich monologach wewnętrznych, co jest szczególnie osobliwe u pani komisarz, nie rozstającej się z bronią krótką fanki siłowni. Cały czas jesteśmy zatem w świecie wykreowanym, powieściowym, w rzeczywistości stworzonej ze słów. I choć opisy przytłoczone są czasem nadmiarem detali, a także, co osobliwe, marek: wiemy dokładnie, jakiej marki buty, odzież i zegarki noszą występujące w książce postaci, jakimi samochodami jeżdżą i w jakich firmach pracują (rekord Guinnessa w książkowym product placement, czyżby z tą pracą w reklamie było coś na rzeczy?), to jednak wrażenie świata z papieru nie mija. Jednak kiedy już darujemy sobie różne osobliwości, z powieści pozostaną dwa bardzo ciekawe
wątki: drastyczny, rodzinny dramat, czyli coś, w czym skandynawscy pisarze zawsze byli świetni, oraz obraz niewiarygodnej rewolucji obyczajowej – od siedemdziesięcioletniej matki rodu Murvallów, żelazną ręką władającej dorosłymi synami i ich rodzinami, do całej rzeszy trzydziestoparoletnich rodziców, którzy utracili jakikolwiek wpływ na swoje dzieci zaraz po ich dziesiątym roku życia, a teraz patrzą bezradnie, jak trzynastoletnie córki z dobrych rodzin uprawiają seks, a piętnastoletni synowie stają się młodocianymi sadystami. Relacje rodzinne – to zdecydowanie mocna strona Monsa Kallentofta (choć w banalny rozwód niekoniecznie trzeba zaraz wplątywać wojnę w Bośni i masakrę w Kigali).

Skandynawscy autorzy od paru lat stali się światowymi królami kryminału. Może jednak warto, żeby choć niektórzy z nich pisywali tradycyjne powieści?

dhvr1cu
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dhvr1cu