Tajemnica śmierci Marilyn rozwiązana? Sensacyjne doniesienia
Czy Bobby Kennedy otruł Marilyn Monroe? Tak twierdzi emerytowany agent Mike Rothmiller, który napisał na ten temat książkę. Dowodzi on, że brat ówczesnego prezydenta USA zamordował gwiazdę, a dowody przez dziesięciolecia ukrywane były w archiwach Departamentu Policji Los Angeles.
8 lipca ukaże się książka "Sensacja: Noc, w którą Bobby Kennedy zabił Marilyn Monroe" autorstwa Mike'a Rothmillera. Autor, który jako agent Wydziału Wywiadu Przestępczości Zorganizowanej (OCID) LAPD miał bezpośredni dostęp do setek tajnych akt, dowodzi, że Robert Kennedy, ówczesny prokurator generalny i brat prezydenta USA, był bezpośrednio odpowiedzialny za śmierć Marilyn Monroe. Świadkiem miał być z kolei aktor Peter Lawford.
To nie pierwszy raz, kiedy mówi się, że Marilyn Monroe została otruta (choć oficjalnie ogłoszono, że popełniła samobójstwo). Jak również nie pierwszy raz, kiedy wspomina się o romansach aktorki z Johnem F. Kennedym i jego bratem Robertem F. Kennedym Pisał o tym o tym m.in. irlandzki finalista Nagrody Pulitzera Anthony Summers, autor "Bogini. Tajemnice życia i śmierci Marilyn Monroe".
Zobacz: Kultowa sukienka Marilyn Monroe na aukcji
Jednak pierwszy raz mamy do czynienia z tak fachowym źródłem. Brytyjski Daily Mail pisze wprost: "Trudno w to uwierzyć, ale źródło jest tak solidne i wiarygodne, że trudno będzie obalić tę niesamowitą historię". Rothmiller twierdzi, że zwlekał z ogłoszeniem swoich sensacji, dopóki starsi policjanci z tamtej epoki wciąż żyli i byli w stanie zagrozić mu i jego rodzinie. I nawet teraz, choć od jego śledztwa minęło 40 lat, nadal się denerwuje i zachowuje specjalne środki ostrożności.
Autor książki jest więc albo paranoikiem, albo najbardziej sensacyjnym źródłem, z jakim mieliśmy do czynienia. Twierdzi, że kilka tygodni po tym, jak skontaktował się z Lawfordem i potwierdził swoją hipotezę na podstawie tajnych akt, do jego samochodu podjechał rewolwerowiec na motocyklu i otworzył ogień z pistoletu półautomatycznego. Rothmiller został trafiony w plecy oraz bok i doznał uszkodzenia kręgosłupa, które ledwo przeżył.
Cztery lata wcześniej, mając 27 lat, był najmłodszym detektywem w Miejskim Wydziale Wywiadu Przestępczości Zorganizowanej (OCID). Mając sześć lat doświadczenia w policji, został przydzielony do pracy biurowej u w skarbcu informacyjnym departamentu, zwanym Fort Davis. To tam przechowywano dziesiątki tysięcy akt: pogłosek, faktów, przypuszczeń i plotek na wszystkich, od szefów przestępczości po polityków, aktorów po gwiazdy rocka, dziennikarzy prasowych po prezenterów telewizyjnych. Jedynym zadaniem pracujących tam funkcjonariuszy było zbieranie potencjalnie kłopotliwych danych wywiadowczych.
Wiedziony własną ciekawością trafił na teczkę Jacka Kennedy'ego, która była powiązana m.in. z aktami Marilyn Monroe, Franka Sinatry, a także szefów mafii. Rothmiller zaznacza, że oficjalnie te papiery nie istniały i nie wie, gdzie dziś są przechowywane.
Emerytowany detektyw twierdzi, że w jednym z poufnych akt znalazł także kopię dokumentu oznaczonego "Dziennik Marilyn Monroe". Gwiazda mówiła, że prowadzi "czerwoną książeczkę", jednak po jej śmierci pamiętnik oficjalnie nigdy nie został odnaleziony. Według Rothmillera prawda była inna. Policja LAPD miała kopię i prawdopodobnie oryginał.
Rothmiller twierdzi, że 3 sierpnia 1962 r., czyli dzień przed swoją śmiercią, Marilyn napisała: "Peter [Lawford] powiedział, że Robert [Kennedy] przyjedzie jutro. Nie wiem, czy to zrobi". Jego zdaniem z pamiętnika jasno wynikało, że aktorka wierzyła, iż prokurator generalny byłby gotów zostawić dla niej żonę i dzieci. "Bobby jest delikatny" – pisała. "On mnie słucha. Jest milszy niż John... Bobby mówi, że mnie kocha i chce się ze mną ożenić. Kocham go. John nie dzwonił. Dzwonił Bobby".
Tydzień przed śmiercią Marilyn odnotowała, że zaprosił ją Frank Sinatra: "Frank zaprosił mnie do loży. Powiedział, że będzie fajnie. Powiedział, żeby nigdy nie wspominać Sama".
Jej kolejny wpis był bardzo chaotyczny. Nie wiedziała, czy uprawiała tamtej nocy seks. Odnotowała, że urwał się jej film, a wcześniej towarzysze wieczoru denerwowali się na nią, że nie umie trzymać buzi na kłódkę. Jak wynika z późniejszej rozmowy Rothmillera z Lawfordem, na tej imprezie gwiazda została wielokrotnie zgwałcona i wykonano jej zdjęcia, żeby móc ją szantażować.
Wróćmy do pamiętnika. Ponoć w kolejnych dniach wpisy Marilyn były coraz bardziej wzburzone. "Nie oddzwaniają. Bob i John mnie wykorzystali. Powiedziałam Peterowi, że mnie ignorują. Nie zamierzam tego tolerować. Opowiem wszystkim o nas" - pisała.
Po rozmowie telefonicznej z aktorem i okazjonalnym kochankiem Jose Bolanosem odnotowała: "Powiedziałam Jose, że opowiem o nich światu. Wykorzystali mnie. Nie jestem dziwką. Jose powiedział, aby nikomu o tym nie mówić. To jest niebezpieczne".
Rothmiller przeszukał archiwum w poszukiwaniu wskazówek. Odkrył pogłoski, że aktorka dokonała aborcji w połowie lipca 1962 r. na rozkaz Bobby'ego Kennedy'ego, a medialny wizerunek brata ówczesnego prezydenta mocno różni się od doniesień z kartoteki. Wciąż jednak nie wiedział, co wydarzyło się w dniu śmierci Monroe.
Traf chciał, że przypadkiem natknął się na pijanego Lawforda, któremu włożył do kieszeni swoją wizytówkę z prośbą o kontakt. Tydzień później aktor zadzwonił. Był nieufny i paranoiczny. Wydawał się przekonany, że Rothmiller jest z CIA. Umówili się na spotkanie. Jego rozmowa potwierdziła przypuszczenia. Podpuszczony Lawford wyznał, że był świadkiem, jak Bobby Kennedy podał Marilyn Monroe truciznę w szklance.
Usprawiedliwiał siebie, że myślał, że to jakiś środek uspokajający. Ale gdy opuszczali dom aktorki, ona nie żyła. Lawford odwiózł Kennedy'ego na lotnisko. Ale był tak zdenerwowany, że pojechał w złą stronę i przekroczył prędkość. Wtedy zatrzymał ich Lynn Franklin - policjant drogówki, który opisał to zdarzenie w książce, a potem ponoć przeżył dwa zamachy na własne życie.
Warto dodać, że to nie pierwsza publikacja Rothmilera. Jest on m.in. współautorem "L.A. Secret Police: Inside the LAPD Elite Spy Network". Książka opublikowana po raz pierwszy w 1992 r. obnażyła korupcję w Wydziale Wywiadu Przestępczości Zorganizowanej za czasów Daryla Gatesa. Po jej wydaniu były asystent prokuratora Stanów Zjednoczonych Marvin Rudnick mówił: "Rothmiller był w stanie wiedzieć. Wykonał bardzo wrażliwą pracę".