Pałac miłości i dostęp do żony poza kolejką
Żartobliwy dokument Uwarowa składał się z 19 paragrafów. Zgodnie z "Dekretem", mężczyźni, którzy potwierdzili swą przynależność do mas pracowniczych, posiadali prawo do korzystania z jednej kobiety "nie częściej niż trzy razy w tygodniu w ciągu trzech godzin". Dodatkowo, mężowie posiadali prawo do nadzwyczajnego dostępu do żony. O ile, oczywiście, zgadzali się, że również inni mężczyźni mają do niej prawo. W przeciwnym wypadku traci prawo do korzystania ze swojej żony poza kolejnością.
Żarty żartami, ale Uwarowa złapano, sądzono i uznano za... niewinnego. W trakcie dochodzenia okazało się, że autor "Dekretu" częściowo zrealizował już założenia dokumentu w praktyce - zakupił chatę w Sokolnikach, nazwał ją "Pałacem miłości komunarów", a za wizyty w "pałacu" pobierał opłaty. Członkowie komuny sypiali ze sobą po dziesięć osób w jednym pokoju.
Ostatecznie, oskarżonego uwolniono ze względu na brak dowodów przestępstwa. Następnego dnia znaleziono ciało Uwarowa, którego zamordować miało grupa 20 anarchistów. Z kartki zostawionej przy trupie wynikało, że był to "akt zemsty o sprawiedliwego protestu".