Zero seksu w kinie!
Od 1930 roku seks nie był już intymną sferą życia radzieckiego obywatela: "Klasa, w interesie rewolucyjnej rzeczywistości, ma prawo do wtrącenia się w seksualne życie swoich członków. Seksualność powinna we wszystkim podporządkowywać się interesowi klasowemu".
Na straży seksualnej ascezy i powściągliwości stała oczywiście cenzura. Przykładem radziecka kinematografia: "Jeżeli scenariusz filmu przewidywał, że mężczyzna i kobieta powinni położyć się razem, to koniecznie robili to w ubraniach i pod kołdrą. Dalszy ciąg akcji następował dopiero rankiem następnego dnia. [...] Pocałunek na ekranie - to było Everestem miłosnej ekstazy. Ogólnie przyjmowano, że miłosne uściski mają wyglądać tak samo jak braterskie uściski" - czytamy w książce.
Skoro "w radzieckim kinie każde, nawet pięciosekundowe, pojawienie się kobiety w kostiumie kąpielowym miało ogromny rezonans", proszę sobie tylko wyobrazić, jakim szokiem były zagraniczne filmy pornograficzne, które w latach 80. zaczęły dzięki nielegalnej, "podziemnej" dystrybucji trafiać do ZSRR...