Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że w Polsce zorganizowana przestępczość nie tylko istnieje, ale i ma się całkiem dobrze mimo wytężonej pracy organów ścigania. Od wielu lat pojawiają się przecież w mediach informacje o gangsterskich porachunkach, wykrytych próbach przemycania narkotyków, papierosów czy alkoholu, a wreszcie relacje z procesów różnych grup przestępczych („Wołomin”, „Pruszków”, mafia paliwowa itd.). I właśnie ten fragment naszej rzeczywistości A.B. Międzyrzecki postanowił przedstawić w Roku Barona. Warto zaznaczyć, że autor podszedł do tematu dość ambitnie, gdyż prócz atrakcyjnej sensacyjnej fabuły spróbował stworzyć w swej powieści przekonujący wizerunek psychologiczny polskiego gangstera.
Tytułowego Barona vel Dariusza Barańskiego poznajemy w momencie, kiedy znalazł się niemal na szczycie mafijnej hierarchii, po tym jak lokalny boss Cis uczynił go swoją prawą ręką. Możemy obserwować, gdy przez dwanaście miesięcy Baron żelazną ręką kieruje różnymi interesami swoimi i Cisa: kantorem, „ochroną” lokali i burdeli, produkcją, przemytem i rozprowadzaniem narkotyków czy praniem brudnych pieniędzy. Nie da się ukryć, że sceny te nie odbiegają specjalnie od wyobrażeń ukształtowanych przez polskie seriale sensacyjne i doniesienia prasowe o działalności gangów. Niestety, diabeł tkwi w szczegółach, nie zawsze autorowi wystarczyło wiedzy i wyobraźni, aby obraz działań gangsterów był naprawdę wiarygodny. Dotyczy to przede wszystkim sposobu przedstawienia w powieści mechanizmów prania brudnych pieniędzy - przecież takie operacje finansowe, jakich dokonywała firma-krzak założona przez Barona, natychmiast zwróciłyby uwagę organów informacji finansowej oraz policji! Zdecydowanie bardziej przekonująco zostały
natomiast nakreślone stosunki panujące między członkami grupy przestępczej. O ile Dariusz Barański może polegać na swoich przyjaciołach, z którymi od lat działał w półświatku, o tyle już do Cisa i jego współpracowników nie może mieć za grosz zaufania, gdyż dbają oni tylko o własne interesy. W dodatku kiedy Baron zaczyna obracać większymi sumami pieniędzy i wchodzić głębiej w prowadzenie spraw Cisa, to zaczyna mieć sekrety przed starymi kumplami i czuje się z tego powodu coraz bardziej samotny...
Trzeba podkreślić, że właśnie postać głównego bohatera Roku Barona jest największym atutem tej powieści. A.B. Międzyrzecki uniknął powielenia sztampowego wizerunku gangstera, dla którego ważna jest tylko forsa, życie w luksusie (często w tandetnym guście) i ewentualnie poczucie władzy. Autor przedstawił bowiem nie tylko przestępczą działalność Dariusza Barańskiego, ale ukazał go także jako kochającego (chociaż niekoniecznie wiernego) męża i ojca, a także człowieka ceniącego stare przyjaźnie oraz żywiącego sentyment do czasów dzieciństwa. Istotne jest również, że główny bohater nie jest osobnikiem zupełnie pozbawionym skrupułów, zdarzają mu się chwile wahania, zwątpienia czy nawet strachu. Dzięki temu Baron nie jawi się tylko jako jednowymiarowy czarny charakter, a momentami udaje mu się nawet zdobyć sympatię czytelników. Oczywiście taki sposób ukazania gangstera nie jest czymś zupełnie nowym w literaturze czy filmie, ale niewątpliwie zwiększa atrakcyjność książki A.B. Międzyrzeckiego.
Rok Barona to całkiem znośnie napisana powieść sensacyjna z interesującym głównym bohaterem i wartko toczącą się akcją. Do konstrukcji fabuły nie można mieć poważniejszych zastrzeżeń, tyle że nie należy się nastawiać, iż dowiemy się z tej książki czegoś nowego o polskiej mafii. Niewątpliwie jednak Rok Barona znakomicie nadaje się na lekturę dla zabicia czasu, gdyż kolejne strony pochłania się naprawdę szybko i z prawdziwym zainteresowaniem.