Ach, ten sprawdzony Coben, mistrz klasyki, autor, po którym można się spodziewać dosyć dobrej rozrywki, czyli kryminałów w najczystszej postaci. Schronienie zapowiada całą serię. I nie szkodzi, że będzie to seria raczej dla nastoletnich czytelników niż dla czytelników dorosłych. Tym razem głównym bohaterem – zamiast Myrona Bolitara – będzie Mickey Bolitar, jego bratanek, którym Myron się zaopiekował po śmierci brata. Nastolatek będzie rozwiązywać skomplikowaną historię kryminalną, w którą zaplątał się całkiem przez przypadek (zupełnie jak jego wujek, czyż nie?). Nowy uczeń w nowej szkole nie ma łatwo, ale za to szybko odnajdzie przyjazne dusze. Oczywiście nie będą to szkolne gwiazdy, wręcz przeciwnie, ale może właśnie takie przyjaźnie są jednak najtrwalsze, a poczucie „wyobcowania” bardziej jednoczy. Przynajmniej na łamach książki.
W całej tej historii ważne będą także akcenty z Polskie – getto w Łodzi czy Auschwitz-Birkenau. A więc tak, będą jakieś związki współczesnej historii, umiejscowionej raczej w Stanach Zjednoczonych, z Holocaustem.
Co więcej? Cała historia sprawia wrażenie, jakby powstała w odpowiedzi na oczekiwania młodszej części czytelników, co w zasadzie na fali popularności najpierw Harry’ego Pottera, a potem bohaterów sagi „Zmierzch”, jest jak najbardziej uzasadnione. Młodsi nastoletni bohaterowie, intryga początkowo związana ze szkolną koleżanką, która stopniowo zamienia się w bardziej skomplikowane historie, łączące rodziców Mickeya z pewną organizacją charytatywną i kilka innych osób. Będą też podejrzane samochody, telefony komórkowe, dzwoniące w najmniej oczekiwanym momencie i podrabiane dowody tożsamości.
A czyta się tak, jak czyta się Cobena w ogóle - z zaciekawieniem, chociaż wiadomo, że zło zostanie ukarane, a dobro – hm, przetrwa. Do kolejnego tomu. Bo Schronienie to początek nowej serii kryminalnej, dla trochę młodszych czytelników. Dorośli oczywiście pozostaną zapewne wiernymi czytelnikami, bo Cobena przecież albo się uwielbia, albo się po niego w ogóle nie sięga. I trochę szkoda, że czołowi bohaterowie serii kryminalnej pojawiają się tutaj raczej jako bohaterowie trzeciego planu, ale ze względu na czytelniczą grupę docelową pewnie lepiej nie mieszać do tej historii innych dorosłych. Zwłaszcza wtedy, gdy nie są czarnymi charakterami.
Seria zapowiada się nader obiecująco. Zwłaszcza, że dawno nie powstała historia dla nastolatków o nastolatkach, rozwiązujących historie kryminalne, napisana nie jako bajka, ale historia, z którą może się zetknąć przeciętny amerykański nastolatek.