Trwa ładowanie...

Jeden z najgłośniejszych procesów politycznych PRL-u. Co powinieneś o nim wiedzieć?

Miał być pokazowy triumf partii. Oczekiwano, że wraz z końcem postępowania, kresu dobiegnie też historia uciążliwej opozycji. Cała sprawa okazała się jednak kompromitującą porażką rządzących. Jak to możliwe, że nie udało im się wygrać ustawionego z góry procesu? 

Jeden z najgłośniejszych procesów politycznych PRL-u. Co powinieneś o nim wiedzieć?Źródło: Materiały prasowe
d4lvjar
d4lvjar

Od momentu wprowadzenia stanu wojennego komunistyczne władze szykowały się do zorganizowania głośnego, pokazowego procesu najważniejszym działaczom Komitetu Samoobrony Społecznej ”KOR” i Niezależnego Samorządowego Związku Zawodowego ”Solidarność”. Wiązały się z nim dwa główne cele.

Pierwszy był propagandowy. Chodziło o to, by dowieść, że za eskalację konfliktu politycznego – a tym samym doprowadzenie do sytuacji, w której konieczne stało się wprowadzenie stanu wojennego – winę ponoszą przywódcy obu tych opozycyjnych organizacji. Cel drugi okazał się natomiast nieco bardziej praktyczny: liderom KSS ”KOR” i NSZZ ”Solidarność” zamierzano odczytać dotkliwe wyroki więzienia. W ten sposób mieli oni zostać na długi czas wyeliminowani z jakiejkolwiek publicznej działalności.

(….) albo karze śmierci…

Proces miał objąć działaczy KSS ”KOR”: Jacka Kuronia, Jana Lityńskiego, Adama Michnika, Zbigniewa Romaszewskiego i Henryka Wujca, a także przebywających za granicą Jana Józefa Lipskiego i Mirosława Chojeckiego. Z kolei z ”Solidarności” do oskarżenia zakwalifikowano członków Komisji Krajowej: Andrzeja Gwiazdę, Seweryna Jaworskiego, Mariana Jurczyka, Karola Modzelewskiego, Grzegorza Palkę, Andrzeja Rozpłochowskiego i Jana Rulewskiego.

Andrzej Iwański/ CC BY-SA 3.0
Źródło: Andrzej Iwański/ CC BY-SA 3.0

Jednym z oskarżonych w procesie ”jedenastu” był Jacek Kuroń, współzałożyciel KOR, po odzyskaniu przez Polskę wolności poseł na Sejm I, II i III kadencji. Na zdjęciu z opozycją podczas demonstracji pierwszomajowej w 1989 roku.

d4lvjar

Przygotowujące proces Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oparło się na uchwale przyjętej podczas posiedzenia prezydium Komisji Krajowej ”Solidarności” 3 grudnia 1981 roku w Radomiu. Przywódcy opozycji proponowali w niej, między innymi, aby związek domagał się zmiany ordynacji wyborczej do rad narodowych i Sejmu, rozpisania nowych wyborów, przejęcia kontroli nad gospodarką oraz wyjęcia radia i telewizji spod kontroli władz.

Na tej podstawie analitycy MSW stwierdzili w jednym z dokumentów, że ”czołowi działacze NSZZ ”Solidarność” (…) podjęli w porozumieniu z innymi osobami działalność mającą na celu obalenie przemocą ustroju Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej”. Przy takim natomiast zarzucie zastosowanie znajdował artykuł 123 Kodeksu Karnego brzmiący:

Kto, mając na celu pozbawienie niepodległości, oderwanie części terytorium, obalenie przemocą ustroju lub osłabienie mocy obronnej Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej podejmuje w porozumieniu z innymi osobami działalność zmierzającą do urzeczywistnienia tego celu, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 5 albo karze śmierci.

Briho/Domena publiczna
Źródło: Briho/Domena publiczna

To jedno obwieszczenie, wydane przez Radę Państwa, diametralnie zmieniło sytuację w Polsce z dnia na dzień. Wprowadzenie stanu wojennego oznaczało niepewność i strach nie tylko dla opozycji, ale i dla zwykłych obywateli.

d4lvjar

Największa i najważniejsza

Wszyscy wyżej wymienieni opozycjoniści (z wyjątkiem Jana Józefa Lipskiego i Mirosława Chojeckiego) zostali internowani 13 grudnia 1981 roku lub aresztowani niedługo później. Przygotowania do szykowanego im pokazowego procesu były szeroko zakrojone. Tak pisze o tym prof. Andrzej Friszke w swojej najnowszej książce zatytułowanej ’Sprawa jedenastu. Uwięzienie przywódców NSZZ ”Solidarność” i KSS ”KOR” 1981–1984’:

Śledztwo przeciw przywódcom Solidarności i KSS ”KOR” było największą sprawą karną, jaką władze PRL prowadziły po roku 1956. Jak nigdy dotąd, w sprawę zaangażowano wszystkie departamenty Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, a dla Biura Śledczego MSW była to w latach 1982-1984 sprawa najważniejsza. Przebieg śledztwa i konkretne związane z nim propozycje stały się przedmiotem zainteresowania i konsultacji na najwyższych szczeblach partii i państwa.

Zadanie zlecone przez premiera

Bezpośrednim organizatorem i koordynatorem przedsięwzięcia był doświadczony oficer MSW, szef resortowego Biura Śledczego, płk Hipolit Starszak. Działał również specjalny zespół, składający się z przedstawicieli Wydziału Administracyjnego KC PZPR, Prokuratury Generalnej i Naczelnej Prokuratury Wojskowej.

d4lvjar

Informacje o przebiegu przygotowań otrzymywali najważniejsi ludzie w państwie, między innymi: Wojciech Jaruzelski, Stefan Olszowski, Mirosław Milewski, Kazimierz Barcikowski, Florian Siwicki, Mieczysław Rakowski i Czesław Kiszczak. Komunistycznym decydentom zależało na jak najszybszym przeprowadzeniu sprawy. Naciskał na to Jaruzelski, a jego żądania przekazywał podwładnym szef MSW, gen. Czesław Kiszczak, który w jednym z pism zaznaczył:

Zadanie zlecone przez Premiera [tj. Wojciecha Jaruzelskiego, który był wówczas m.in. premierem rządu – przyp. PS] to proces Kuronia i jego wspólników za działalność antypaństwową. Muszą się tym zająć wszystkie jednostki operacyjne SB, a głównie Biuro Śledcze.

colasito77/ CC BY 2.0
Źródło: colasito77/ CC BY 2.0

Wojciech Jaruzelski (na zdjęciu z 2009 roku) w nocy 12/13 grudnia 1981 roku stanął na czele Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, która sprawowała faktyczną władzę w Polsce podczas stanu wojennego. I to jemu właśnie zależało na jak najszybszym pogrążeniu opozycji.

d4lvjar

Proces jedenastu

Pospiesznie zebrane materiały dowodowe (między innymi przejęte dokumenty ”Solidarności” oraz dane z podsłuchów i donosów) szybko przekazano do Naczelnej Prokuratury Wojskowej, która wszczęła śledztwo już 1 lutego 1982 roku. Tymczasem między zaangażowanymi w przedsięwzięcie organami i instytucjami władzy trwały dyskusje, jak powinien wyglądać akt oskarżenia i sam proces. Zastanawiano się ile osób powinno zostać oskarżonych (początkowo brano pod uwagę nawet 30), czy zorganizować jeden proces czy kilka, czy nie objąć nim także działaczy Konfederacji Polski Niepodległej, a także, czy Lech Wałęsa będzie jednym z tych, którym zostaną postawione zarzuty.

W listopadzie 1982 roku opozycjonistom zamieniono internowanie na aresztowanie. W lipcu roku 1983, na mocy amnestii, zwolniono większość uwięzionych podczas stanu wojennego. W areszcie pozostało jednak wspomnianych jedenastu działaczy ”Solidarności” i KSS ”KOR”. To właśnie ich objąć miał pokazowy proces.

Giedymin Jabłoński/ CC BY 3.0
Źródło: Giedymin Jabłoński/ CC BY 3.0

_Dlaczego Lech Wałęsa uniknął losu słynnej ”jedenastki”, którą postawiono w stan oskarżenia w latach 1981-1984? Czyżby władzom PRL chodziło o podzielenie opozycji i zasianie wątpliwości, co do uczciwości jednego z jej liderów? Na zdjęciu Wałęsa w czasie strajku w sierpniu ’80 w Stoczni Gdańskiej. _

d4lvjar

Wśród oskarżonych zabrakło Jana Lityńskiego, który nie wrócił już z otrzymanej w czerwcu 1983 roku przepustki. Ukrywał się i prowadził działalność konspiracyjną aż do października roku 1986. Z kolei Jan Józef Lipski po powrocie do Polski został w listopadzie 1982 roku aresztowany, jednak zwolniono go po trzech miesiącach ze względu na zły stan zdrowia. Mirosław Chojecki nadal przebywał za granicą.

Chyba mamy kłopot…

Tymczasem przygotowywany proces opozycjonistów niespodziewanie stał się dla władz PRL-u dużym kłopotem. Uwięzieni byli bowiem znanymi działaczami, cieszącymi się w społeczeństwie autorytetem, a wiadomość o ich uwięzieniu dotarła na Zachód i wywołała tam protesty.

Na rzecz nagłośnienia sytuacji zatrzymanych działali pozostający na wolności byli członkowie KSS ”KOR” (Komitet został rozwiązany w 1981 roku), między innymi: Anka Kowalska, Halina Mikołajska, Ewa Milewicz, Antoni Pajdak, Aniela Steinsbergowa i ks. Jan Zieja. W obronie aresztowanych pisano listy i petycje do rządzących (w tym także za granicą). Jeden z nich podpisały takie osobistości jak: Andrzej Wajda, Andrzej Kijowski, Halina Mikołajska, Marian Brandys, Julian Stryjkowski i Stefan Kieniewicz.

d4lvjar

W sprawie przetrzymywanych głos w Stanach Zjednoczonych zabrał ówczesny doradca ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta USA, Zbigniew Brzeziński, a w kraju – interweniowali polscy biskupi. W zagranicznej prasie ukazywały się artykuły poświęcone aresztowanym działaczom.

Jak podaje w swojej najnowszej książce Sprawa jedenastu. Uwięzienie przywódców NSZZ ”Solidarność” i KSS ”KOR” 1981–1984 prof. Friszke, w listopadzie 1982 roku w Stałym Przedstawicielstwie PRL przy Biurze ONZ w Genewie pojawił się sekretarz generalny Międzynarodowej Komisji Prawników, Niall MacDermot. Powołując się na artykuł 14 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich, zapytał czy władze Polski Ludowej zgodzą się na udział rozprawie członka Komisji, który będzie pełnił rolę obserwatora. Zagranica nie zamierzała zatem przymknąć oczu na pokazowy proces.

Kiszczak mówi: emigracja

Sprawa stała się na tyle głośna, a naciski tak silne, że władze zaczęły szukać jakiegoś kompromisowego wyjścia z kłopotliwej sytuacji. W lipcu 1983 roku ogłoszono amnestię. Nie objęła ona jednak słynnej ”jedenastki”. Zamiast tego władze złożyły jej sprytną ofertę: zaproponowały możliwość udania się na emigrację z prawem powrotu dopiero po około pięciu latach…

Bundesarchiv/CC-BY-SA 3.0
Źródło: Bundesarchiv/CC-BY-SA 3.0

Jednym z najbliższych współpracowników gen. Jaruzelskiego był Czesław Kiszczak – członek WRON i współorganizator stanu wojennego w Polsce. Na zdjęciu Kiszczak z Erichem Honeckerem (z prawej), ówczesnym przywódcą NRD, w 1988 roku.

Taki wybieg rozwiązywałby sprawę niewygodnego procesu oraz – i to byłaby główna korzyść – usuwał z kraju czołowych i najbardziej aktywnych opozycjonistów. Autorem pomysłu był gen. Czesław Kiszczak, a półoficjalnie wspomniał o nim – na jednej ze swoich słynnych konferencji prasowych – rzecznik rządu, Jerzy Urban. Część aresztowanych z góry odrzuciła propozycję (między innymi Jacek Kuroń, Adam Michnik i Karol Modzelewski), inni byli skłonni poważnie ją rozważyć.

Michnik pisze do Kiszczaka

Kwestię ostatecznie przesądził emocjonalny list napisany przez Adama Michnika do szefa MSW, gen. Czesława Kiszczaka, w którym opozycjonista ze wzgardą odrzucał niegodną jego zdaniem propozycję emigracji. Pisał w nim:

Przyznaje Pan, że celem toczącego się postępowania karnego nie jest zadośćuczynienie prawu, lecz pozbycie się przez elitę władzy kłopotliwych oponentów (…). Aby tak jawnie przyznać się do deptania prawa trzeba być durniem.

Zdecydowana postawa Michnika utwierdziła w oporze pozostałych więźniów. Nikt nie zdecydował się na emigrację.

autor nieznany/ CC-BY-SA 3.0
Źródło: autor nieznany/ CC-BY-SA 3.0

_Podczas gdy przywódcy opozycji przebywali w aresztach, związkowcy byli nie tylko szykanowani, ale i bici. Na ilustracji egzemplarz dziennika ”Wieczór Wrocławia” z marca ’81 z interwencjami cenzury w tekście komentującym jedno z takich zajść. _

Inną próbą rozwiązania problemu była propozycja prymasa Józefa Glempa, by więzionych objąć amnestią z 1983 roku, w zamian za ich obietnicę zaprzestania działalności publicznej do roku 1986. Władze były skłonne pójść na taki układ (w gruncie rzeczy korzystny dla nich); poparła go również nieoficjalnie Tymczasowa Komisja Koordynacyjna NSZZ ”Solidarność”. Większość przetrzymywanych odrzuciła jednak pomysł polskiego Kościoła.

Aby zmusić władze do rozpoczęcia procesu (opozycjonistów więziono już 2,5 roku!), Jacek Kuroń w czerwcu 1984 roku rozpoczął głodówkę. Za więzionymi wstawił się amerykański Departament Stanu. Sprawą zainteresowało się także Amnesty International. Proces ostatecznie rozpoczął się 13 lipca 1984 roku, a oskarżeni wykazywali się podczas jego trwania twardą i butną postawą (zwłaszcza Adam Michnik). Zachodnie media obszernie informowały o rozprawie, a francuski ”Le Matin” swoją relację zatytułował ”Proces stalinowski w Warszawie”. Za więzionych modlił się papież Jan Paweł II.

Borys Kozielski/ CC-BY-SA 4.0
Źródło: Borys Kozielski/ CC-BY-SA 4.0

Chociaż postawienie przywódców NSZZ ”Solidarność” i KSS ”KOR” miało w zamierzeniu władz PRL-u skompromitować opozycję, przyniosło odmienne skutki. Czy właśnie ten pokazowy proces był jednym z elementów, które doprowadziły do obalenia reżimu? Na zdjęciu instalacja artystyczna w Gdańsku.

Bardzo krótki proces

Proces przerwano już po drugim posiedzeniu sądowym. Na szczytach władz trwały gorączkowe konsultacje jak wybrnąć z niezręcznej i przynoszącej wizerunkowe straty sytuacji. Wreszcie zdecydowano się na radykalny krok: 26 lipca 1984 roku sprawę umorzono na mocy amnestii ogłoszonej w związku z przypadającą w tym roku 40. rocznicą utworzenia PRL-u. Jedenastu opozycjonistów zostało po kolei zwolnionych. Prof. Andrzej Friszke w książce ’Sprawa jedenastu. Uwięzienie przywódców NSZZ ”Solidarność” i KSS ”KOR” 1981–1984’ - tak podsumował słynny proces:

To, że ostatecznie reżim się cofnął i do procesów nie doszło, było skutkiem (…) niezłomności aresztowanych przywódców, którzy nie ugięli się wobec przemocy, nie dali się podzielić ani zastraszyć, nie podjęli współpracy ze śledczymi, wykazywali gotowość do oporu. Władza musiała się liczyć z tym, że proces będzie dla niej ciężkim doświadczeniem, oskarżeni zaś zamienią się w oskarżycieli reżimu. Wyznaczone na początku cele – obalenie legendy Solidarności i jej przywódców – nie zostały osiągnięte, a pełna kontrola nad tym, co się dzieje na sali rozpraw, okazała się niemożliwa.

O autorze: Paweł Stachnik, dziennikarz i redaktor, absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego. Autor wielu artykułów historycznych zamieszczanych na łamach krakowskiego ”Dziennika Polskiego”, miesięczników ”Kraków”, ”Sowiniec”, ”MMS Komandos” i innych. Napisał również książkę "Ludzie 4 czerwca" poświęconą wydarzeniom 1989 roku.

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe

Historia jednego z najgłośniejszych procesów politycznych doby PRL w książce Andrzeja Friszkego pt. ”Sprawa jedenastu”. Kliknij i kup z rabatem w księgarni wydawcy.

Zainteresował Cię ten tekst? Na łamach portalu CiekawostkiHistoryczne.pl przeczytasz również o najsłynniejszych aferach gospodarczych PRL-u

Obejrzyj też: Sekrety z szafy Kiszczaka

d4lvjar
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4lvjar

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj