Aleksander Wielki z Antypodów!?
W następnych wiekach pojawiło się wiele rzekomych grobowców Aleksandra Wielkiego. Na przykład w 1798 r. Francuzi pod wodzą Napoleona zrabowali z meczetu Atarine pewien sarkofag (obecnie znajduje się on w British Museum). Tradycja podawała, że należał do Macedończyka, choć przeczyły temu hieroglify. Jednoznacznie wskazały, że wykonano go dla faraona Nektanebo II. Ten jednak zmarł poza Egiptem. I na pewno wspomniany sarkofag był w 321 roku p.n.e pusty. Więc może jednak…? Tylko co wtedy stałoby się z ciałem?
Istnieje też inna teoria co do lokalizacji grobu Aleksandra, aczkolwiek niepoparta źródłami. Niekiedy określa się ją wręcz mianem fantastycznej. Chodzi o tzw. grobowiec alabastrowy odkryty na terenie Cmentarza Łacińskiego, datowany na okres od III do I wieku p.n.e., którego badaniem zajmował się m.in. Włoch Achille Adriani. Przeciwnicy tezy, że pogrzebano w nim Macedończyka, uważają jednak, że ta lokacja mogła być pozostałością po Nemeseionie. Zresztą co jakiś czas pojawiają się nowe koncepcje na temat umiejscowienia grobowca Aleksandra Wielkiego. Sensację wietrzono np. w 2018 r., kiedy w Aleksandrii znaleziono nietknięty, granitowy sarkofag, ale jego otwarcie przyniosło kolejne rozczarowanie.
Chyba najbardziej absurdalna teoria na temat miejsca pochówku macedońskiego wodza głosi, iż spoczął on w… Australii! A konkretnie w jednej z grot w Broome. Skąd miałby się tam wziąć? Otóż po dotarciu do Indii część jego armii miała wyruszyć w dalszą drogę na okrętach, zabierając ze sobą ciało Aleksandra, by uchronić je przed profanacją. Celowo lub za sprawą nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, który doprowadził do rozbicia statku z trumną u wybrzeży Australii, zwłoki Macedończyka miałyby zostać pogrzebane na Antypodach.