Małe dzieci bardzo chętnie i łatwo przyswajają sobie nową wiedzę, ale tylko wtedy kiedy nie jest ona przekazywana w formie nudnych pogadanek. Zarówno rodzice, jak i panie przedszkolanki doskonale zaś zdają sobie sprawę, że w tym przypadku naprawdę ważny jest pomysł na przykucie na trochę dłużej uwagi kilkulatków i przemycenie w atrakcyjnej formie takiej porcji wiadomości, jaką są one zdolne przyswoić. Nieocenioną pomocą w zorganizowaniu takich zajęć może być niewątpliwie Wielka księga zagadek Marcina Przewoźniaka, która przy dobrym wykorzystaniu dostarczy gotowego materiału na wiele godzin interesujących zabaw. Dzieci uwielbiają przecież zagadki i wierszyki, więc rozmaite konkursy i zgaduj zgadule powinny z jednej strony zapewnić im miłą rozrywkę, z drugiej zaś nauczyć czegoś nowego. Nie da się z kolei ukryć, że samodzielne wymyślenie równie ciekawych zagadek w takiej ilości, jak uczynił to Marcin Przewoźniak (aż 150 zgadywanek!), po prostu przerasta możliwości większości opiekunów.
Znaczne zróżnicowanie stopnia trudności zadań zawartych w Wielkiej księdze zagadek dla części osób będzie zapewne zaletą, ale wydaje mi się, że jednak lepiej byłoby, gdyby autor zdecydował się na napisanie kilku tego typu książek, które miałyby adresatów w bardziej precyzyjnie określonym wieku. Z niektórymi zagadkami stworzonymi przez Marcina Przewoźniaka spokojnie bowiem może dać sobie radę nawet trzylatek (choćby z rozdziału „W domu”), natomiast część z nich może być wyzwaniem nie tylko dla zerówkowicza („Alfabet”), ale i dla ucznia szkoły podstawowej („Palcem po mapie”). O ile nie budzi też żadnych zastrzeżeń pogrupowanie tematyczne zgadywanek (ułatwia to choćby ich wykorzystanie na zajęciach z jakimś motywem przewodnim), o tyle zupełnie niezrozumiałe jest, czemu rozdziały nie zostały chociaż uszeregowane według skali trudności. Trzeba podkreślić również, że* Wielka księga zagadek* nie nadaje się do samodzielnego czytania przez starsze dzieci, ponieważ rozwiązanie zagadki zazwyczaj stanowi jej
tytuł.
Niewątpliwie zagadki przygotowane przez Marcina Przewoźniaka powinny zaciekawić małych słuchaczy, a te krótsze mają szansę być nawet przez nich zapamiętane.Przedszkolakom mogą również przypaść do gustu ilustracje Doroty Szoblik, które może nie odbiegają specjalnie na plus od przeciętnej w tej kategorii, ale za to są bardzo kolorowe i po prostu całkiem sympatyczne. Najważniejsze jest jednak, że dzięki Wielkiej księdze zagadek dzieci mogą w przyjemny sposób przyswoić sobie naprawdę dużo ciekawych informacji – a przecież właśnie o to w tym przypadku chodzi!