Laboratoryjny romans z "Andzią"
Profesor bowiem był bardzo czuły na kobiece piękno - mówiło się, że lubił romanse, co nie pozostawało bez wpływu na jego rodzinę. Nie miał jednak zamiaru rozwodzić się z prawowitą małżonką - i nie chodziło mu wcale o opinię publiczną, tylko o to, że nie chciał jej ranić. Dlatego też jego związek z asystentką Anną Herzig (która w 1939 roku wyjechała z nim do Abisynii, by pomagać mu w walce z epidemią duru plamistego), dość długo pozostawał tajemnicą poliszynela. Pikanterii całej sytuacji dodawał fakt, iż "Andzia" przyjaźniła się z Zofią i pomagała jej w prowadzeniu domu. Była również zapraszana przez Weiglów na święta i wakacje.
Na początku 1940 roku stan zdrowia chorującej na raka Zofii pogorszył się i wkrótce zmarła. "Po pogrzebie poszliśmy z Ojcem na długi spacer. Wtedy po raz pierwszy widziałem go płaczącego" - wspominał Wiktor. Weigl zwierzył mu się wówczas, iż żałuje decyzji o wyjeździe do Etiopii. "Nie mógł sobie wybaczyć, że tak mało czasu z nią spędzał, że poświęcił życie Matki i naszej rodziny" - dodał.